Modrzejewski: grożono mi

Modrzejewski: grożono mi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były prezes Orlenu, Andrzej Modrzejewski twierdzi, że przed aresztowaniem namawiano go do zrezygnowania ze stanowiska, bo inaczej "stanie mu się krzywda".
Według Modrzejewskiego, do dymisji miał go namawiać m.in. "największy polski biznesmen z Poznania, który odgrywa dziś bardzo dużą rolę w Orlenie". Taki opis pasuje jedynie do Jana Kulczyka, najbogatszego Polaka, który kontroluje około 10 proc. płockiego koncernu paliwowego - pisze "Życie Warszawy".

Modrzejewski przyznał w rozmowie z "ŻW", że do dymisji nakłaniali go także "wysłannicy wysokich urzędników". Nie chciał jednak zdradzić szczegółów - dodaje gazeta.

Zdaniem Modrzejewskiego, cała ta sprawa to przestroga dla  polityków, żeby trzymali się z dala od spółek związanych z  Orlenem. Bo od czterech lat to jest spółka prywatna w 72 procentach. Być może zarządy będą miały wystarczająco dużo siły, by oprzeć się takim naciskom. Bo te były, są i będą - podkreśla rozmówca dziennika.

oj, pap