SdPl stawia warunek (aktl.)

SdPl stawia warunek (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeśli SLD nie zgodzi się na wcześniejsze wybory, Socjaldemokracja Polska nie zaakceptuje Marka Belki jako kandydata na szefa rządu. Sojusz jednak odrzucił już takie rozwiązanie.
"Nie ma mowy, by SdPl poparło rząd, który chciałby trwać przez rok czy półtora" - mówił w czwartek Borowski. Były marszałek Sejmu podkreślił, że dla SdPl kluczową sprawą jest wyznaczenie daty wyborów. Jego zdaniem, prawdopodobnym ich terminem mógłby być październik. W sprawie wyznaczenia tej daty - jak mówił - "musi być porozumienie sił politycznych, publicznie wyrażone i w pewnym sensie gwarantowane autorytetem prezydenta".

"Oczekujemy stanowiska w tej sprawie sił politycznych, przede wszystkim SLD i samego Marka Belki" - powiedział Borowski. "O tym chcemy rozmawiać, wszystko od tego zależy" - zaznaczył.

"Jeżeli dojdzie do takiego porozumienia, to będziemy dopiero mówili o rządzie - przejściowym, ponadpartyjnym i pewnych zadaniach dla tego rządu na ten czas" - tłumaczył. "Jeżeli nie dojdzie do porozumienia w tej sprawie, to będziemy oczywiście głosować przeciwko rządowi, który jeśli nie powstanie, to jak wiadomo perspektywa wyborcza jest wówczas w okolicach połowy sierpnia" - powiedział Borowski.

SLD nie popiera jednak planów SdPl dotyczących samorozwiązania Sejmu bądź powołania rządu przejściowego. "Uważamy, że ten Sejm nie wyczerpał jeszcze swoich możliwości i dezawuowanie tych posłów, którzy pracują bardzo ciężko i którzy dobrze wykonują swój mandat, jest nielojalne wobec Sejmu" - powiedział szef SLD Krzysztof Janik dziennikarzom w czwartek w Sejmie. Jego zdaniem, decyzja o rozwiązaniu Sejmu w okresie kiedy Polska jest w wirze kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego i kiedy coraz bardziej widać rozwój gospodarczy, byłaby "decyzją mocno nieroztropną".

Według sekretarza generalnego SLD, Marka Dyducha, Borowski "realizuje plan doprowadzenia do wcześniejszych wyborów, bo wie, że później mogą być gorsze szanse dla nowego ugrupowania i może ono po prostu zejść ze sceny politycznej. To jest główna motywacja tej decyzji, a mówienie o moralności i o tym kto ma, a kto nie ma mandatu do sprawowania funkcji, jest tylko otoczką" - powiedział Dyduch.

oj, pap