Plan Borowskiego (aktl.)

Plan Borowskiego (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozwiązanie Sejmu jesienią, a do tego czasu rządy gabinetu Marka Belki - taki plan przedstawił lider Socjaldemokracji Polskiej Marek Borowski.
"Kluby parlamentarne SLD i UP, SdPl i inne kluby mogą do nich dołączyć, wnoszą do laski marszałkowskiej projekt uchwały o skróceniu kadencji Sejmu, z prośbą, by marszałek wprowadził ją do porządku dziennego posiedzenia Sejmu zwołanego na 9 lub 23 września" - powiedział Borowski. Kluby wnoszące projekt miałyby jednocześnie zobowiązać się do głosowania za jego przyjęciem.

Rząd, który miałby rządzić do tego czasu, przedstawiłby tzw. minimum programowe, którego zakres byłby uzgodniony z klubami i kołami parlamentarnymi. Po podjęciu przez Sejm decyzji o samorozwiązaniu prezydent wyznaczyłby datę wyborów na niedzielę 24 października lub 7 listopada - tłumaczył Borowski.

Wyjaśniając powody powstania planu, Borowski powtórzył, że wynik głosowania nad udzieleniem premierowi Belce wotum zaufania potwierdził obawy i stanowisko SdPl, że ten rząd i każdy inny, przy tym podziale parlamentarnym, nie będzie miał zaplecza politycznego, by przeprowadzić trudne ustawy czy reformy.

"Koncepcja SLD polegała na tym, że ten rząd będzie miał większość, w której decydującą rolę będą odgrywać ugrupowania marginalne, w tym np. FKP. To oznaczałoby, że wszystkie ważne decyzje zależałyby od tego, co postanowią posłowie Jagieliński, Łapiński czy Mamiński. Taka forma rządów SdPl nie odpowiada. Polacy nie zasłużyli na to, by w ten sposób nimi rządzono" -  powiedział.

Propozycja SdPl pozwoliłaby ominąć termin sierpniowy wyborów. "Oprócz tego, że to środek wakacji, to istnieje jeszcze problem ustawy o ubezpieczeniu zdrowotnym, która musi być opublikowana we  wrześniu, by od stycznia przyszłego roku Polacy mieli gwarancję, że będą właściwie leczeni - mówił Borowski.

Rząd, który rządziłby do jesieni, Borowski określił mianem technicznego i przejściowego. Miałby on też opracować projekt budżetu państwa. Pytany, czy Marek Belka zechce zostać premierem "technicznym", powiedział: "my wiemy, że do tej pory nie chciał". "Techniczny to znaczy fachowy. Zresztą premier Belka chciał podpisać kontrakt, tyle tylko, że na rok. My mówimy, że przy tej strukturze parlamentu rok to będzie gehenna, dla tego proponujemy okres krótszy".

Propozycja SdPl ma jeszcze w niedzielę trafić do wszystkich klubów parlamentarnych, premiera i prezydenta.

Intencje szlachetne, ale pomysł całkowicie nierealny - tak liderzy Platformy Obywatelskiej Donald Tusk i Jan Rokita ocenili w niedzielę w Krakowie propozycję Marka Borowskiego z SdPl dotyczącą samorozwiązania Sejmu.

"Marek Borowski z najlepszą wiarą szuka sposobu, który już raz zawiódł. Nie wiem jak mielibyśmy uznać, że takie kluby, jak SLD czy Samoobrona, dotrzymają zobowiązania" - powiedział dziennikarzom Tusk.

"Jak rozumiem, pomysł Marka Borowskiego polega na tym: poprzyjmy Belkę, poprzyjmy powstanie rządu, a później, daj Panie Boże, we  wrześniu, czy październiku posłowie rozwiążą parlament. To dobre życzenie, ale mało realistyczne" - dodał Tusk.

Lider PO zaznaczył, że choć wybory w terminie jesiennym są lepsze niż sierpniowe, to jednak zgodnie z konstytucją nie można tego przegłosować wcześniej. Tusk dodał, że jedna z prób samorozwiązania parlamentu i wyznaczenia wyborów na 13 czerwca już się nie powiodła.

"Intencja szlachetna, pomysł całkowicie nierealny, ponieważ Sejm nie może podjąć uchwały, że rozwiąże się kiedyś w przyszłości. To  kompletnie niewykonalne" - ocenił Jan Rokita.

Pomysł nie podoba się także przewodniczącemu SLD Krzysztofowi Janikowi. - Przedstawiony przez lidera SdPl Marka Borowskiego plan jest dla  Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie do przyjęcia - powiedział Janik. - Najwcześniejszy termin zakończenia kadencji, na który SLD może się zgodzić, to przełom stycznia i lutego, czyli po przyjęciu przez Sejm budżetu na rok 2005.

"Od SdPl oczekujemy raczej deklaracji, jakie zadania uważa za  najważniejsze, byśmy następnie mogli określić realny plan ich realizacji" - powiedział Janik.

Zdaniem Janika w propozycji Borowskiego nie ma nic nowego. "Tak naprawdę do września nie uda się rozwiązać żadnego z poważnych problemów, które przed nami stoją. To jest raczej plan utrzymywania obecnego stanu rzeczy i nie ma w tym jakościowego postępu" - ocenił.

Planu Borowskiego nie poprze też Samoobrona. Jak poinformował Andrzej Lepper, dla Samoobrony propozycja Marka Borowskiego w sprawie samorozwiązania Sejmu i poparcia w międzyczasie rządu Marka Belki jest nie do przyjęcia.

"Przecież nie ma żadnej gwarancji, że Marek Belka poda się do  dymisji. Borowski chce ogłupić ludzi i nimi manipulować. Ani w  ordynacji wyborczej, ani w konstytucji nie ma zapisów o  samorozwiązaniu Sejmu w sposób zaproponowany przez Borowskiego" -  powiedział podczas spotkania z wyborcami przewodniczący Samoobrony. ***

Po odrzuceniu wotum zaufania dla rządu Belki pojawiły się różne pomysły na dalsze posunięcia, mające ustabilizować sytuację na scenie politycznej w Polsce.

Przewodniczący SLD Krzysztof Janik zapowiedział kontynuację rozmów mających na celu pozyskanie sejmowej większości dla  realizacji zadań programowych przedstawionych w piątkowym expose premiera Belki. Wymienił w tym kontekście PSL i SdPl.

Według szefa Klubu Parlamentarnego PSL, Zbigniewa Kuźmiuka, rozmowy w sprawie wyłonienia rządu zaczynają się od początku. PSL chce rozmawiać przede wszystkim z Prawem i Sprawiedliwością - o  tym, czy jest szansa na powołanie rządu, który by przygotował kraj do przyspieszonych wyborów jesienią. Kuźmiuk odpowiedział w ten sposób na sugestię, jaka padła podczas sejmowego wystąpienia lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Waldemar Pawlak (PSL) uważa, że nie ma sensu, aby Stronnictwo rozmawiało z SLD na temat koalicji. "Jeżeli się wchodzi w jakieś relacje koalicyjne, to trzeba mieć przynajmniej kilka wspólnych punktów, które chce się zrealizować. Wchodzić po to, żeby towarzysko zasiadać w rządzie i potem rozstawać się w  dramatycznych okolicznościach, to nie ma uzasadnienia" - mówił. O propozycji sekretarza generalnego SLD Marka Dyducha, aby prezes PSL Janusz Wojciechowski objął funkcję wicepremiera w rządzie Belki, Pawlak powiedział, że to  nieporozumienie. "Jeżeli mamy wchodzić do rządu Belki z jego programem, który został już ogłoszony, to byłoby to tylko proste targowisko stanowiskowe, a o tym chyba nie myślimy. Gdyby mówić na  serio o uzgodnieniu programu, to można to było robić w pierwszym ruchu. Teraz już będzie trudno rozmawiać z SLD" - ocenił.

Lech Kaczyński (PiS) uważa, że parlament powinien podjąć próbę stworzenia rządu technicznego, który rządziłby do jesieni. Na jego czele, według Kaczyńskiego, powinna stanąć osoba spoza świata polityki. "Pojawiają się już pierwsze nazwiska, ale nie chcę ich palić" - zastrzegł. Zaznaczył jednak, że PiS nie wyklucza też ewentualnie poparcia kandydatury prezesa PSL Janusza Wojciechowskiego. "Janusz Wojciechowski jest do poparcia przez PiS, w tym sensie, gdyby nie  było lepszego rozwiązania" - powiedział.

Propozycję wyłonienia rządu spośród opozycji krytykują politycy SdPl. To sytuacja "groteskowa", opozycja chce tworzyć rząd, nie mając zaplecza parlamentarnego - ocenia ofertę PiS Bogdan Lewandowski (SdPl). Według Socjaldemokracji, parlament powinien zakończyć swą działalność na jesieni, a do tego czasu mógłby rządzić gabinet Marka Belki.

"Namawiamy prof. Belkę, aby ograniczył horyzont swojego działania i spraw, które chce załatwić, do jesieni. Jesteśmy gotowi do takiej dyskusji" - powiedział Tomasz Nałęcz (SdPl).

Podobnego zdania jest Bronisław Komorowski (PO). - Mamy do czynienia z  "dziwną sytuacją" - opozycja myśli o powołaniu rządu, nie  dysponując stabilną większością - mówi. Wszyscy tworzą mit, że można z  tego parlamentu coś wyłonić - dziwi się Komorowski. "Trzeba skrócić tę męczarnię, tę degrengoladę" - uważa Komorowski, opowiadając się za dużo wcześniejszymi wyborami, "w maksymalnie dobrym terminie".

em, pap