"Wilka przewieziono do Krosna, gdzie zostanie poddany badaniom weterynaryjnym i epidemiologicznym" - zaznaczył Marszałek.
W ciągu dnia wilk dwukrotnie zaatakował w czwartek ludzi. Jak relacjonował Marszałek, "w Mucznem turyści jadący samochodem zobaczyli wilka stojącego na drodze i zatrzymali się, aby sfotografować drapieżnika. Wówczas zwierzę rzuciło się na nich. Na szczęście turyści zdążyli schronić w aucie. Żaden z turystów nie ucierpiał".
Kilka godzin później w Tarnawie wilk zaatakował robotników leśnych podczas załadunku drewna na samochód.
"Zaatakowani schronili się w kabinie auta. Leśniczy próbował odpędzić zwierzę kijem. Wtedy wilk warcząc skoczył na niego. Dopiero kilka uderzeń kijem spowodowało, że drapieżnik odszedł" - opowiadał rzecznik krośnieńskiej RDLP.
W środę wieczorem mocno wychudzonego wilka, nie reagującego na widok ludzi, widziano w Mucznem. Powiatowy lekarz weterynarii w Ustrzykach Dolnych uznał, że zwierzę jest chore na wściekliznę, stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego, i może zakazić inne zwierzęta.
Nadleśnictwo Stuposiany wystąpiło do ministra środowiska o zgodę na odstrzał niebezpiecznego wilka. W czwartek po południu minister wyraził na to zgodę.
oj, pap