Prokuratura: Kowalczyk kłamał

Prokuratura: Kowalczyk kłamał

Dodano:   /  Zmieniono: 
Składanie fałszywych zeznań w sprawie tzw. afery starachowickiej - taki zarzut postawi byłemu komendantowi policji, Antoniemu Kowalczykowi rzeszowska prokuratura.
Chodzi o przeciek tajnych informacji o akcji Centralnego Biura Śledczego w marcu 2003 roku w Starachowicach, skierowanej przeciw tamtejszym przestępcom.

"Generał Kowalczyk do 24 maja jest na zwolnieniu lekarskim i nie stawił się na pierwsze wezwanie. Otrzymał jednak nowe wezwanie do  prokuratury, wyznaczające kolejny termin po upływie okresu zwolnienia lekarskiego." - podkreślił prokurator okręgowy w Rzeszowie Zbigniew Niezgoda. Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do  prokuratury, Kowalczyk zostanie wówczas przesłuchany i zostaną mu postawione zarzuty.

O zamiarze postawienia Kowalczykowi zarzutów napisała też piątkowa "Rzeczpospolita".

Sprawę Kowalczyka do Rzeszowa przekazała w lutym br. Prokuratura Krajowa. O wyznaczenie innej prokuratury spoza okręgu Apelacji Krakowskiej zwróciła się Prokuratura Apelacyjna w Krakowie.

Sprawa dotyczy zeznań Antoniego Kowalczyka składanych w toku śledztwa dotyczącego tzw. przecieku starachowickiego. Wątek został wyłączony z głównego nurtu śledztwa i przekazany przez Prokuraturę Okręgową w Kielcach do nadzorującej to postępowanie Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie - z wnioskiem o wyznaczenie innej prokuratury do badania tej sprawy.

Argumentem był fakt, że gdyby postępowanie nadal toczyło się w  Kielcach, mogła zajść konieczność przesłuchania prokuratorów, przed którymi zeznawał Kowalczyk w toku śledztwa dotyczącego przecieku. Mogłoby dojść do sytuacji, w której prokuratorzy przesłuchiwaliby swoich kolegów, a teoretycznie nawet przełożonych.

W październiku zeszłego roku media informowały, że Kowalczyk zmienił zeznania złożone w śledztwie w sprawie przecieku. W czasie pierwszych zeznań twierdził, że nie przekazywał ówczesnemu wiceministrowi SWiA Zbigniewowi Sobotce informacji o akcji Centralnego Biura Śledczego w Starachowicach, a potem zeznał, że  informował go o działaniach policji.

B. minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk potwierdził, że  Kowalczyk zeznał, iż przekazał Sobotce "pewne informacje" dotyczące tzw. sprawy starachowickiej. Ujawnił też, że początkowo Kowalczyk zaprzeczał, by przekazywał Sobotce informację o  planowanej akcji. 29 października 2003 roku Kowalczyk zrezygnował z funkcji komendanta głównego policji. 15 lutego 2004 przeszedł na  emeryturę.

9 lutego prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w  Starachowicach akt oskarżenia w sprawie przecieku starachowickiego. Andrzeja Jagiełłę (dawniej SLD, obecnie Federacyjny Klub Parlamentarny) i Henryka Długosza (dawniej SLD) oskarżono o utrudnianie postępowania karnego. Sobotkę (SLD) oskarżono o ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej i  "godzenie się na utrudnianie postępowania przygotowawczego oraz na  narażenie działających pod przykryciem policjantów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na  zdrowiu w trakcie realizowanego zakupu kontrolowanego broni palnej, amunicji i narkotyków".

oj, pap