Zagórny męczył maciorę?

Zagórny męczył maciorę?

Dodano:   /  Zmieniono: 
O bezprawne wtargnięcie do Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu i znęcanie się nad świnią oskarżony jest Marian Zagórnego z NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych.
W Sądzie Rejonowym we Wrocławiu rozpoczął się jego proces. Zagórny nie  przyznał się do winy, ale składał obszerne wyjaśnienia.

Postanowiono odroczyć rozprawę na późniejszy termin, gdyż sąd musi dokładnie zapoznać się z trzema różnymi kasetami wideo, na  których nagrano całe zdarzenie.

Proces dotyczy manifestacji, która odbyła się 27 lutego 2003 r. Rolnicy, na czele z Zagórnym, przywieźli ze sobą świnię, by  podarować ją wojewodzie. Wymalowane, wystraszone zwierzę, przeraźliwie kwicząc, biegało po korytarzach w urzędzie. Po  proteście trafiło do schroniska, a później do wrocławskiego zoo. Nazwano je Rebelia.

Składający wyjaśnienia Zagórny był w czwartek często upominany przez przewodniczącą składu sędziowskiego, aby nie obrażał różnych osób. Rząd Leszka Millera Zagórny nazwał "mafią, która w  zdradziecki sposób rujnowała i rujnuje polskie rolnictwo"; akt oskarżenia - "stekiem kłamstw". Do przewodniczącej zwrócił się z  pytaniem: czy "jest ślepa i nie widzi, co jest w aktach sprawy".

Oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Dowodził, że  to policja i urzędnicy znęcali się nad świnią. Rolnicy jedynie ją przywieźli pod urząd, ale w bardzo komfortowych warunkach, gdyż "zwierzę miało wyściełany bagażnik materacami".

Po przesłuchaniu Zagórnego sąd wezwał m.in. b. wicewojewodę dolnośląskiego Ignacego Bochenka, który nie mógł jednak wziąć udziału w rozprawie oraz dyrektora Urzędu Wojewódzkiego we  Wrocławiu Andrzeja Dobrowolskiego, który w dniu protestu rozmawiał z rolnikami.

"Byłem świadkiem tego, jak rolnicy traktowali świnię. To było straszne. Świnia kwiczała, biegała po urzędzie" - powiedział dziennikarzom Dobrowolski. Dobrowolski zaprzeczał, jakoby urzędnicy się nad świnią znęcali. "Wręcz przeciwnie. To urzędnicy zabrali zwierzę od rolników i się nim zaopiekowali" - podkreślił Dobrowolski.

Podczas procesu rolnicy uczestniczący w rozprawie rozłożyli na  sali rozpraw transparenty. "Sądy - Władza. Dla korupcji - tak, dla  prawa - nie" oraz "Ta co kwiczała dobrych chwil się doczekała. My  tylko błagali, to ławy oskarżonych dostali". Gdy sędzia zaczęła spisywać rolników z transparentami oraz wezwała policję sądową, rolnicy uciekli z sądu, zwijając pospiesznie transparenty.

ss, pap