Cimoszewicz: pomożemy

Cimoszewicz: pomożemy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rząd udzieli pomocy prawnej tym, których dotkną roszczenia majątkowe b. niemieckich właścicieli, których praw własności nie wykreślono dotąd z ksiąg wieczystych - zapewnił szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz.
Podczas czwartkowego spotkania z młodzieżą, samorządowcami ziemi raciborskiej oraz członkami mniejszości niemieckiej, minister uspokajał, że ewentualne niemieckie roszczenia związane z przesiedleniami bezpośrednio po wojnie są bezzasadne. Nie wykluczył jednak, że roszczenia majątkowe kierowane przez tych Niemców, którzy wyjechali z Polski w latach 70. i 80. mogą w sądach okazać się skuteczne, jeśli zaniedbano odpowiednich formalności.

"Nie wykluczyłbym możliwości takich zdarzeń, że sąd zasądzi zwrot własności w takim przypadku. To zależy od bardzo wielu szczegółów (...). To sprawa dla prawników i sądów" - powiedział minister. Przypomniał zarazem, że wyrok, który we wrześniu zapadł w sprawie kamienicy przed sądem w Prudniku (Opolskie), był korzystny dla Skarbu Państwa; sąd nakazał wpisanie Skarbu Państwa jako właściciela do księgi wieczystej w miejsce obywatelki niemieckiej.

Cimoszewicz zapewnił, że w podobnej sytuacji zarówno władze samorządowe, jak i prywatni właściciele nieruchomości, otrzymają -  decyzją rządu - pomoc prawną ze strony resortów spraw zagranicznych, wewnętrznych i sprawiedliwości, służącą odrzuceniu takich roszczeń. Przypomniał, że w sprawę w Prudniku zaangażowany był prawnik MSZ.

W Raciborzu nie było jak dotąd podobnych przypadków, choć nieuregulowany stan prawny ma pod tym względem ponad 30 miejskich kamienic. O ewentualnych pozwach mogą myśleć ci dawni właściciele, którzy nadal figurują w księgach wieczystych. Jeśli wystąpią z roszczeniem muszą się liczyć z koniecznością oddania niemieckiemu państwu rekompensat, które otrzymali po przyjeździe do Niemiec za pozostawiony w Polsce majątek.

Na razie w Raciborzu nie toczy się żadne postępowanie o zwrot zabudowanej nieruchomości, natomiast raciborskie Starostwo Powiatowe, na wniosek mieszkańca Akwizgranu (Aachen), prowadzi sprawę o zwrot nieruchomości niezabudowanej o powierzchni ok. jednego hektara w Raciborzu. Obecni na spotkaniu przedstawiciele mniejszości niemieckiej uznali sprawę roszczeń za wyolbrzymioną, a problem za marginalny.

Cimoszewicz zastrzegł, że tego typu roszczenia, których rozstrzyganie jest w gestii sądów, zasadniczo różnią się od tych, które mogą dotyczyć okresu przesiedleń bezpośrednio po II wojnie światowej. Roszczenia takie - o których mówi m.in. Powiernictwo Pruskie - jeśli się pojawią, będą skierowane nie do konkretnych obywateli, ale do państwa polskiego. Minister powtórzył, że w tej kwestii prawo nie daje podstaw do obaw, iż takie roszczenia będą skuteczne.

"W najgłębszym przekonaniu moim i polskiego rządu, nie ma żadnych powodów do jakichkolwiek obaw. Argumenty, racje prawne po polskiej stronie są niepodważalne (...) Powodów do obaw nie mają ani indywidualnie obywatele, ani państwo polskie. Jeśli takie sprawy się pojawią, dochodzenie roszczeń nie może być skuteczne w Polsce, Niemczech, w sądach europejskich czy  gdziekolwiek indziej" - powiedział Cimoszewicz.

Oceniając międzynarodowe reakcje na przyjętą we wrześniu przez Sejm uchwałę, dotyczącą niemieckich roszczeń oraz praw Polski do reparacji wojennych, minister powiedział, że po pierwszych, często emocjonalnych i radykalnych komentarzach w Niemczech, pojawiły się tam także inne głosy. Wskazują one, że również po stronie niemieckiej należałoby się zastanowić, dlaczego Sejm przyjął uchwałę tej treści.

"Stosunki między rządami nie uległy żadnej zmianie, w szczególności nie uległy pogorszeniu, m.in. dlatego, że polski rząd przypomniał znane, tradycyjnie prezentowane stanowisko w  sprawie zamkniętego charakteru rozdziału pod nazwą reparacje wojenne. Tak należało postąpić w imię rzetelności, prawdy, powagi, wiarygodności, ale także po to, aby nie dopuścić do pojawienia się jakiegoś elementu sporu na poziomie rządowym" - uważa minister.

Posłów, którzy z powodu tego stanowiska rządu zgłosili wotum nieufności wobec szefa MSZ, minister zamierza przekonywać, że nie mają racji. Przed tygodniem 70 posłów LPR, Samoobrony, PSL i kół prawicowych skierowało wniosek o wyrażenie wotum nieufności dla Cimoszewicza za - jak to określono -  "zdeprecjonowanie" uchwały sejmowej w sprawie reparacji wojennych.

Szefa polskiej dyplomacji przyznał, że w ostatnich kilkunastu miesiącach, kiedy spory i kontrowersje związane z roszczeniami nasiliły się, po stronie niemieckiej można było zauważyć brak niezbędnej aktywności wzmacniającej dobre stosunki. Obecnie - według ministra - jest szansa "na zintensyfikowanie dialogu polsko-niemieckiego". M.in. 18 października w Słubicach mają spotkać się przedstawiciele Bundestagu i Sejmu. "Nie ukrywam, że w świetle tych emocji, jakie były w Sejmie, nie ma 100- procentowej pewności, czy to spotkanie bardziej posłuży wyjaśnieniu kwestii spornych. Mam nadzieję, że właśnie tak będzie" - powiedział Cimoszewicz.

em, pap