Siemiątkowski: nie chowałem akt J&S

Siemiątkowski: nie chowałem akt J&S

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były p.o. szef UOP Zbigniew Siemiątkowski zaprzeczył, jakoby kazał "schować w szafie" akta dotyczące J&S.
Piątkowa "Rzeczpospolita" napisała, że szef kontrwywiadu Maciej Hunia zeznał na tajnym posiedzeniu komisji śledczej, że  "Siemiątkowski, gdy został szefem UOP w 2001 roku, akta dotyczące J&S kazał schować w szafie".

Siemiątkowski oświadczył dziennikarzom, że nie zamierza ustosunkowywać się do tego, co powiedział Hunia, bo nie wie, co  faktycznie on powiedział. "Z własnego doświadczenia wiem, że to, co się nieraz przypisuje osobom, które jakoby za zamkniętymi drzwiami coś powiedziały, ma się nijak do tego, co te osoby rzeczywiście mówiły" - dodał.

Przypomniał jednak, że znane są podpisane przez niego analizy UOP z listopada 2001 roku i z lutego 2002 roku, które, jego zdaniem, wskazują, że w tym w czasie w UOP pełną parą ruszyła praca w  sprawie spółki J&S.

"Prawdą jest, że przyjąłem sugestię kierownictwa Zarządu Ochrony Ekonomicznych Interesów Państwa, która uznała, że odebranie im  sprawy przez płk. Nowka (b. szefa UOP - PAP) w roku 2000 i  przesłanie jej do kontrwywiadu, załamało pracę na kierunku ochrony systemu energetycznego państwa. Podjąłem więc decyzję, że od tego momentu gospodarzem sprawy jest wyspecjalizowany zarząd, czyli zarząd II A (Zarząd Ochrony Ekonomicznych Interesów Państwa -  PAP).

Jego zdaniem, sprawa J&S trafiła do archiwum, gdyż taka jest procedura. "Ta nakazuje zaś wyrejestrowanie sprawy przez zarząd kontrwywiadu i złożenie jej do archiwum, żeby inny zarząd mógł ją zarejestrować i podjąć z archiwum. Ta sama sprawa nie może być bowiem realizowana w dwóch komórkach organizacyjnych i nie mogą być dwie identyczne rejestracje" - zaznaczył.

Siemiątkowski odniósł się także do sugestii, jakoby ewentualne zdyskredytowanie sprawy J&S miało służyć wprowadzeniu na polski rynek innej spółki dostarczającej rosyjską ropę - Petrovalu. Powiedział, że "gdyby ktokolwiek porównał daty, to by się okazało, że z tą sprawą nie miał już nic wspólnego, bo w kwietniu 2002 roku przestał być szefem UOP". "Petroval został zaś dopisany do  kontraktu pod koniec roku 2002, czyli w tym czasie nie miałem żadnych kompetencji, żeby się tymi sprawami zajmować" - dodał.

Poseł powiedział, że traktuje "to wszystko, co się ukazuje, jako walkę, manipulację i prowokację" przeciwko jego osobie. "I to robią być może ci sami, którzy w poprzednim okresie robili wszystko, żeby za bardzo energicznie firmą J&S się nie zajmować" -  ocenił.

ss, pap