Wyrok za lincz prezesa "Odry"

Wyrok za lincz prezesa "Odry"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na kary do 11 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz grzywny do 1000 zł skazał sąd 7 stoczniowców, którzy w 2002 r. pobili Henryka W., ówczesnego prezesa Zakładów Przemysłu Odzieżowego "Odra".
Postępowanie wobec Jolanty R., szwaczki która znieważyła prezesa słowami "Ty złodzieju", zostało umorzone na dwa lata, ponieważ w  ocenie sądu udział kobiety w zajściach był marginalny.

Sala rozpraw i sądowy korytarz były szczelnie wypełnione koleżankami oskarżonej szwaczki i stoczniowcami, którym towarzyszyły rodziny.

W sierpniu 2002 roku stoczniowcy przyszli przed budynek "Odry", by wesprzeć szwaczki, które od pół roku nie dostawały pensji. Dostali się do gabinetu prezesa firmy Henryka W. i siłą wyciągnęli go z gmachu, usiłując wsadzić na taczkę. Zdarli z niego marynarkę i koszulę, a następnie pobili. Na końcu obrzucili mężczyznę jajkami. Policja nie interweniowała. Prezes z obrażeniami głowy, klatki piersiowej i śledziony trafił do szpitala.

Na podstawie zdjęć fotoreporterów oraz nagranych i zarejestrowanych przez dziennikarzy na miejscu zdarzenia materiałów dźwiękowych i filmowych prokuratura ustaliła kto brał bezpośredni udział w zajściu. Siedmiu stoczniowców i szwaczkę oskarżyła o udział w pobiciu, znieważanie i zmuszanie do wejścia na taczkę prezesa Henryka W.

Na początku procesu większość oskarżonych tylko częściowo przyznała się do zarzucanych czynów. Zapewniali, że żaden z nich nie miał zamiaru pobić prezesa "Odry", ale sytuacja wymknęła się spod kontroli.

Sąd uznał, że społeczna szkodliwość popełnionych przez stoczniowców czynów jest znaczna, ponieważ stoczniowcy jawnie i umyślnie dopuścili się przestępstw w miejscu publicznym.

"Znieważyli i pobili bezbronnego człowieka, racje jakie nimi kierowały nie mogą w żaden sposób usprawiedliwiać ich zachowania. Godzili bowiem w najważniejsze chronione prawem dobro jakim jest zdrowie i życie człowieka" - uzasadniał wyrok sędzia Michał Tomala.

W ocenie sądu, stoczniowcy mogli poprzeć protest pracownic "Odry" nie otrzymujących wynagrodzenia, skrytykować prezesa "Odry", który mógł być za to odpowiedzialny, nie mieli jednak prawa dokonywać na  nim samosądu. "Nigdy osoba dochodząca swoich praw nie może działać wbrew prawu" - podkreślił sędzia Tomala.

Sędzia stwierdził, że jeśli były prezes "Odry" rzeczywiście dopuścił się przestępstw na szkodę zakładu i szwaczek, to powinien ponieść karę, ale po przeprowadzeniu procesu sądowego, w którym dowiedzie się mu winę.

Okolicznością łagodzącą była dotychczasowa niekaralność oraz ustabilizowany i spokojny tryb życia stoczniowców. "Można przypuszczać, że tamte zdarzenia miały charakter incydentalny, a oskarżeni zrozumieli bezprawność swojego zachowania" - dodał sędzia Tomala.

Stoczniowcy są zawiedzeni decyzją sądu, twierdząc, że jest zbyt surowa, przyjęli ją jednak ze spokojem.

"Jesteśmy niewinni, pod 'Odrę' poszliśmy w obronie głodujących matek i dzieci" - komentował najstarszy i najbardziej aktywny uczestnik zajścia w zakładach odzieżowych Zbigniew W., który otrzymał najwyższy wyrok.

Obrońca stoczniowców, mecenas Marek Kędziora powiedział po procesie, że szanuje orzeczenie sądu, ale się z nim nie zgadza. Zapowiedział, że jeśli jego klienci wyrażą taką wolę, zaskarży wyrok do sądu wyższej instancji.

Kędziora wnioskował bowiem o wymierzenie stoczniowcom jedynie kar grzywny. Wskazywał, że do zdarzenia doszło m.in. także przez zaniedbania policji, która nie reagowała, a wyrok na stoczniowców zapadł zanim rozpoczął się proces Henryka W., którego prokuratura oskarżyła o wyłudzanie kredytów, działanie na niekorzyść spółki i  naruszanie praw pracowniczych.

Prokurator Marcin Lubiński chciał wyższych kar, żądając dla stoczniowców od 8 miesięcy do półtora roku pozbawienia wolności a także grzywien i nawiązek w wysokości od 700 do 1300 złotych. Wniosek uzasadniał bezprawnymi metodami jakie stosowali stoczniowcy domagając się wypłat dla szwaczek. Nie potrafił powiedzieć czy będzie apelował od wyroku.

Poszkodowanego Henryka W. nie było w środę na sali rozpraw.

ks, pap