W odrębnej nowelizacji Sejm wydłużył z 5 do 10 lat terminy przedawnień niektórych przestępstw. Ma to związek m.in. z zakończonym w I instancji procesem w sprawie afery FOZZ. Poprawkę w tej sprawie złożył poseł PiS Zbigniew Ziobro.
29 marca Sąd Okręgowy w Warszawie skazał na kary od 2 do 9 lat więzienia całą szóstkę oskarżonych w procesie FOZZ. Według prokuratury, w latach 1989-1990 afera spowodowała 350 mln zł strat; sąd uznał, że straty wynoszą co najmniej 134 mln zł. W sądzie apelacyjnym są już wszystkie apelacje skazanych w końcu marca w procesie FOZZ.
Niektóre czyny zarzucane oskarżonym przedawniły się już w kwietniu, inne poważniejsze, przedawnią się latem tego roku, a ostatnie - latem przyszłego roku. Aby przedawnienia nie było, Sąd Apelacyjny musiałby wydać wyroki skazujące przed upływem tych terminów.
Nad projektem nowelizacji kodeksów: karnego, postępowania karnego i karnego wykonawczego, związanych z przestępstwami na tle seksualnym od kilku miesięcy pracowała sejmowa komisja ds. zmian w kodyfikacjach.
W piątkowym głosowaniu w Sejmie przeszło jednak wiele poprawek, zgłoszonych przez posła PiS Zbigniewa Ziobrę, które zaostrzały kary bardziej, niż proponowała to komisja. Tak było m.in. z zaostrzeniem do poziomu 25 lat lub dożywocia kary za zabójstwo na tle seksualnym (dziś grozi za to od 12 lat do dożywocia) lub zgwałcenie. Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz zwrócił uwagę, że te zmiany "budzą wątpliwości konstytucyjne".
"Przyjęte zmiany, to wielki krok w pożądanym kierunku skutecznego zwalczania pedofilii, ale pozostało jeszcze trochę do zrobienia, m.in. kara bezwzlędnego dożywocia, oraz obligatoryjne podawanie do publicznej wiadomości przez sądy nazwisk pedofilów" - powiedział PAP Ziobro.
W myśl nowelizacji, skazani za przestępstwa seksualne będą musieli obowiązkowo poddać się badaniu na obecność wirusa HIV. Ponadto zaostrzono kary dla osób, które nie poinformowały swego partnera o tym, że są nosicielami HIV lub są chorzy wenerycznie. Surowsza kara ma też grozić za oddanie krwi bez informacji o tym, że jest się zakażonym HIV.
Posłowie uchwalili, że skazani za pedofilię nie będą mogli pracować z dziećmi, ponadto sądy będą miały prawo podawać wyroki w sprawach o pedofilię do wiadomości publicznej. Poprawka, by publikować te wyroki obligatoryjnie, nie przeszła.
Zanim doszło do głosowania o przedawnieniach, posłowie wdali się w ożywioną dyskusję nad skutkami wydłużenia terminów przedawnień. "W niektórych krajach europejskich, do niektórych kategorii przestępstw w ogóle nie stosuje się przedawnień" - mówił Ziobro.
Padały pytania, czy można pochopnie operować tymi terminami. Ziobro i inni posłowie PiS mówili, że głosowanie przeciw wydłużeniu tych terminów będzie wspieraniem winnych afery FOZZ.
Ziobro uważał, że jeśli jego propozycja by przepadła, nie byłoby już szans na to, by przedłużyć okres przedawnienia w przypadku FOZZ, m.in. w odniesieniu do skazanego na 3 i pół roku więzienia Dariusza Przywieczerskiego, który uniknął aresztu, bo nie stawił się na ogłoszeniu wyroku. Teraz wydano za nim Europejski Nakaz Aresztowania.
Wiceminister sprawiedliwości Andrzej Grzelak zaczął swoją wypowiedź od słów: "Pozwolę sobie wygłosić na ten temat odmienną opinię niż poseł Ziobro". "Spokojnie, panie ministrze, jeszcze wolno" - wtrącił prowadzący obrady marszałek Włodzimierz Cimoszewicz. Grzelak uważa, że nawet bez poprawki Ziobry nowe zasady przedawnienia stosowałyby się do procesu w sprawie FOZZ. Ostatecznie poprawka Ziobry przeszła.
"Teraz jest poważna szansa - jeśli procedura przejdzie szybko przez Senat, a pan prezydent nie będzie się długo zastanawiał i podpisze nowelę - na to, by sąd apelacyjny rozpatrywał sprawę FOZZ w komforcie" - komentował Ziobro po głosowaniach.
ks, pap