Zawiadomienie o znalezieniu urządzenia, które mogło być profesjonalnym sprzętem do podsłuchu, przekazano policji telefonicznie w sobotę po południu z biura poselskiego. Policja zabezpieczyła znaleziony sprzęt, dokonała oględzin i zabezpieczyła ślady. Przybyły na miejsce prokurator przesłuchał świadków.
Policja nie udziela bliższych informacji o znalezisku, tłumacząc się brakiem opinii biegłego o sprzęcie i odsyłając do prokuratury, która będzie prowadzić sprawę.
"To było małe prostokątne pudełko, w którym znajdowała się antenka i coś w rodzaju nadajnika czy mikrofonu. Naszym zdaniem, było to ewidentnie urządzenie służące do podsłuchu" -powiedział PAP poseł Kazimierz Chrzanowski.
Poinformował, że urządzenie znaleziono w jego gabinecie, ukryte, jak to określił, "z tyłu, pod szafą".
"Wiążemy to znalezisko z włamaniem, jakiego dziesięć dni temu dokonano do naszej siedziby. Nieznani sprawcy uszkodzili drzwi i zamki do wszystkich pomieszczeń, znaleziono nawet łom, a mimo to stwierdziliśmy, że nic nie zginęło" - powiedział poseł Chrzanowski.
"Nie dawało nam to spokoju" - dodał. W sobotę, przy okazji porządków, pracownicy biura dokonali dokładnego przeglądu pomieszczeń i ujawnili urządzenie.
W pozostałych pomieszczeniach, m.in. biurze posła Bronisława Cieślaka, nie znaleziono podobnych urządzeń.