Proces Oleksego odroczony (aktl.)

Proces Oleksego odroczony (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Do 11 lipca odroczono rozprawę apelacyjną w lustracji Józefa Oleksego, gdyż jeden z jego adwokatów, mec. Andrzej Sandomierski, wypowiedział mu obronę. Nie ujawniono powodów, dla których to zrobił.
Teraz Oleksy powoła nowego obrońcę, który będzie musiał zapoznać się z tajnymi aktami sprawy. "Muszę się rozejrzeć" - powiedział Oleksy dziennikarzom, wyrażając żal, że sprawa znów się przedłuży. Dodał, że powody rezygnacji obrońcy zostały, na jego prośbę, objęte tajemnicą zawodową. Podkreślił, że musiał przyjąć rezygnację obrońcy.

Z tego powodu w toczącym się za zamkniętymi drzwiami procesie nie  doszło w poniedziałek do zeznań świadka obrony gen. Konstantego Malejczyka, szefa Wojskowych Służb Informacyjnych z lat 1994-96. Przed rozprawą Oleksy powiedział, że Malejczyk w innym postępowaniu "całkowicie potwierdził to, co uczciwie napisałem w  oświadczeniu lustracyjnym". Dodał, że "oczekuje od sądu sprawiedliwości" i przypomniał, że w środę przypada szósta rocznica wszczęcia jego sprawy lustracyjnej.

22 grudnia 2004 r. Sąd Lustracyjny I instancji orzekł, że Oleksy zataił swą tajną i świadomą współpracę ze służbami specjalnymi PRL. Sąd uznał, że w latach 1970-1978 Oleksy był agentem agenturalnego Wywiadu Operacyjnego - tajnej do dziś struktury wywiadu wojskowego PRL.

Oleksy wiele razy powtarzał, że był tylko "oficerem rezerwy, szkolonym na czas zagrożenia wojennego w formacji rozpoznania wojskowego". Obrona wskazywała, że tego typu związku z AWO nie  podlegają w ogóle lustracji.

W 2000 r. sąd I instancji uznał już raz, że Oleksy zataił współpracę z wywiadem wojskowym PRL. W 2001 r. sąd II instancji uwzględnił jednak apelację Oleksego i zwrócił sprawę I instancji, m.in. po to, by ustaliła, czy AWO obejmuje lustracja. Sąd I  instancji ocenił w ponownym procesie, że AWO był organem bezpieczeństwa PRL podlegającym lustracji.

Malejczyka zdymisjonował Stanisław Dobrzański, szef MON w rządach Oleksego i Cimoszewicza. W sądzie I instancji przesłuchano następcę Malejczyka, kontradmirała Kazimierza Głowackiego, który potwierdził, że w drugiej połowie lat 90. wydał Oleksemu opinię, że jego współpraca z AWO nie podlega ujawnianiu w oświadczeniu lustracyjnym. Sąd I instancji podkreślił jednak, że nie można się powoływać na tę opinię, bo Oleksy nie przedstawił wtedy resortowi "całokształtu swej działalności".

Oleksy zaprzeczył, by był agentem, i wniósł odwołanie, w którym domaga się pełnego oczyszczenia go z zarzutu. Wyrok II instancji nie będzie ostateczny ani w wypadku utrzymania wyroku I instancji (wtedy Oleksemu pozostanie jeszcze skarga kasacyjna do SN), ani w  razie oczyszczenia Oleksego (wtedy do SN może się odwołać rzecznik). Sąd może też zwrócić sprawę do I instancji. Dopiero osoba uznana przez SN za kłamcę lustracyjnego nie może przez 10 lat pełnić funkcji publicznych. Nie wiadomo, kiedy zapadnie wyrok. Przeszkodą może być m.in. fakt, że ostatnio obrona złożyła wnioski do Sądu Najwyższego, by nakazał on ponowne rozpatrzenie postępowań związanych z wnioskami o wyłączenie sędziów mających rozpatrywać apelację.

W maju sąd wyłączył z orzekania sędziów Sławomira Czopińskiego i  Jerzego Ledera - na ich wniosek. Media sugerowały bowiem, że mogą oni nie być obiektywni; Czopiński miał być w latach 80. podwładnym obrońcy Oleksego mec. Wojciecha Tomczyka; Lederowi zarzucono zaś, jakoby był "przeciwnikiem lustracji". Według sądu, zarzuty były bezpodstawne, ale sędziów lepiej było odsunąć. Z kolei w czerwcu obrona wniosła o wyłączenie sędziego Zbigniewa Kapińskiego, któremu zarzuciła brak obiektywizmu. Sąd uznał jednak wniosek obrony za bezpodstawny i oddalił go. Według mec. Tomczyka, taki wniosek to realizacja prawa do obrony. Oleksy powtórzył, że  Kapiński może być nieobiektywny.

To jedno z najdłużej trwających postępowań lustracyjnych. Sąd wszczął je na wniosek ówczesnego rzecznika Bogusława Nizieńskiego w czerwcu 1999 r., a sam tajny proces zaczął się w listopadzie 1999 r.

ss, pap