SLD odmówił SdPl? (aktl.)

SLD odmówił SdPl? (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jestem zbulwersowany kłamstwami liderów SLD na temat czwartkowych rozmów. Wbrew temu co mówią, w ogóle nie rozmawialiśmy o składzie list wyborczych lewicy - mówi lider SdPl Marek Borowski.
"Nie mogłem podpisać dokumentu, na którym z jednej strony były nazwiska z SLD, które nie mogłyby się znaleźć na liście wyborczej, a z drugiej strony nazwiska, które miały być na pierwszych miejscach" - oświadczył w poniedziałek lider SLD Wojciech Olejniczak o czwartkowych rozmowach, na które wraz z Włodzimierzem Cimoszewiczem zaprosił Marka Borowskiego.

Wcześniej, w niedzielę w radiowej Trójce Katarzyna Piekarska, szefowa sztabu wyborczego Włodzimierza Cimoszewicza, oświadczyła, że porozumienie wyborcze SLD-SdPl nie doszło do skutku z powodu sporu o 21 nazwisk liderów list wyborczych. - "...honor Marka Borowskiego został roztrzaskany o te 21 nazwisk - skomentowała z przekąsem piątkowe oświadczenie lidera SdPl, odrzucające możliwość wspólnego startu i mówiące, że partia Borowskiego ceni sobie ponad wszystko honor.

Do porozumienia wyborczego SLD-SdPl nie  doszło, bo Sojusz nie spełnił postawionych mu przez SdPl warunków, dotyczących m.in. oczyszczenia partii z osób skompromitowanych i  określenia jasnego stosunku do afery Rywina czy starachowickiej - zaprzecza szef SdPl Marek Borowski, zbulwersowany wypowiedziami Piekarskiej i Olejniczaka. "W trakcie rozmów powiedziałem jasno, jakie są warunki porozumienia. Wyrażałem równocześnie wątpliwość, czy te warunki mogą być przez SLD spełnione. Oczywiście powstawało pytanie, czy - gdyby te warunki były spełnione, co nie wydawało mi się możliwe - w ogóle jesteśmy w stanie uzgodnić listy; moim zdaniem nie" - powiedział.

"Nasze rozmowy były wielowątkowe, ale kluczem do porozumienia były warunki, których Wojciech Olejniczak nie był w stanie spełnić" - podkreślił Borowski. Dodał, że o kształcie list w  ogóle nie rozmawiałby przed spełnieniem przez SLD postawionych przez SdPl warunków. - To, co mówią Piekarska i Olejniczak o przyczynach niepowodzenia rozmów, "jest próbą wykręcenia kota ogonem".

SdPl od jakiegoś czasu pada ofiarą różnych zabiegów socjotechnicznych ze strony SLD, które mają doprowadzić do jej rozbicia - uważa Borowski. Również zeszłotygodniowe rozmowy z Olejniczakiem i Cimoszewiczem - jego zdaniem - stały się przedmiotem manipulacji skierowanej przeciwko SdPl. Przypomniał, że po  czwartkowych rozmowach anonimowy działacz SLD przekazał prasie informacje, jakoby Borowski skłaniał się do rezygnacji z kandydowania - co nie było prawdą.

"Dzisiaj usłyszałem od Wojciecha Olejniczaka, że zaprasza na  swoje listy działaczy SdPl. Również do naszych członków w terenie dzwonili posłowie SLD i proponowali im miejsca na listach Sojuszu" - mówił Borowski. "Ja to wszystko odbieram bardzo negatywnie. To  jest poniżej wszelkich standardów działania w polityce" -  podkreślił.

Borowski nie uważa jednak, by w akcji przeciwko SdPl brał udział marszałek Cimoszewicz.

ika, em, pap