Janusz Kurtyka prezesem IPN (aktl.)

Janusz Kurtyka prezesem IPN (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Kurtyka jest już prezesem Instytutu Pamięci Narodowej. Senat zaakceptował jego wybór na pięcioletnią kadencję. Sejm wybrał Kurtykę 9 grudnia.
W tajnym głosowaniu Kurtykę poparło 75 senatorów, 10 było przeciw, 6 wstrzymało się od głosu, a jeden głos był nieważny. Wybór senatorowie przyjęli oklaskami na stojąco.

Dziękując senatorom za wybór, Kurtyka podkreślił, że zgodnie głosowali za nim reprezentanci różnych nurtów dawnej opozycji. Poparcie dla Kurtyki deklarowały wcześniej kluby PiS i PO.

W styczniu 2006 r. Kurtyka, szef krakowskiego oddziału IPN, zastąpi dotychczasowego prezesa Leona Kieresa, którego kadencja formalnie wygasła 30 czerwca. Gdyby Kurtyki nie wybrano, kolegium IPN musiałoby rozpisać nowy konkurs, a Kieres pozostawałby nadal p.o. szefem IPN do czasu wyłonienia nowego prezesa.

"Mam poczucie wielkiego zobowiązania i wielkiej odpowiedzialności; mam też w sobie gotowość, by tę  odpowiedzialność podjąć" - powiedział Kurtyka PAP po wyborze.

"To bardzo dobry wybór; teraz będziemy czekać na dobre efekty pracy IPN pod nowym kierownictwem" - powiedział dziennikarzom wicemarszałek Senatu Krzysztof Putra (PiS). Według Ryszarda Bendera (LPR), wybór Kurtyki to dobra decyzja. "Sądzę, że on potrafi z powrotem przywrócić rangę IPN, który ją tracił" - dodał.

Przed głosowaniem Kurtyka, odpowiadając na pytania senatorów podkreślał, że IPN jest przygotowany do ewentualnego przejęcia procedur lustracyjnych - w myśl propozycji PiS, które chce likwidacji Sądu Lustracyjnego i Rzecznika Interesu Publicznego. Oświadczył także, że przedmiotem namysłu powinno stać się ewentualne uznanie SB za organizację przestępczą.

Odnosząc się do działalności IPN Kurtyka oświadczył, że należy ograniczyć anonimizację danych funkcjonariuszy SB w aktach udostępnianych przez IPN; z drugiej strony opowiedział się za  nieudostępnianiem przez IPN informacji o charakterze intymnym. Kurtyka chciałby też mieć możliwość odwoływania tych prokuratorów IPN, którzy się nie sprawdzili. Według Kurtyki, archiwum IPN "mogłoby lepiej funkcjonować", a śledztwa "mogłyby mieć inną strukturę".

Żaden z senatorów nie pytał Kurtyki o rzekomy jego udział w  eliminowaniu z konkursu na prezesa IPN Andrzeja Przewoźnika.

Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz pytał o zatrudnienie w  krakowskim IPN członków rodziny dwóch członków kolegium, które wybrało Kurtykę. Kurtyka tłumaczył, że osoby te zatrudniono na  "podrzędnych stanowiskach administracyjnych" w 2000 r., kiedy nie  myślał on o kandydowaniu na prezesa.

18 maja tego roku kolegium IPN nie zdecydowało się na poparcie żadnego z dwóch kandydatów startujących w poprzednim konkursie -  ani Kieresa, ani Leszka Bullera - i rozpisało nowy konkurs. 21 września kolegium wyłoniło Kurtykę, który dostał wymaganą większość sześciu głosów. "W IPN jest kryzys od kilku miesięcy; potrzeba silnego i dynamicznego przywódcy" - tak ówczesny szef kolegium Sławomir Radoń ocenił przyczyny poparcia Kurtyki.

45-letni dr hab. historii Kurtyka od 2000 r. szefuje krakowskiemu oddziałowi IPN, który stworzył od podstaw. Jest absolwentem UJ; specjalistą z historii średniowiecznej i wczesnonowożytnej, a  także z konspiracji niepodległościowej po 1945 r. Autor ok. 100 publikacji, w tym monografii ostatniego komendanta głównego AK gen. Leopolda Okulickiego, redaktor naczelny "Zeszytów Historycznych WiN". Pracował w redakcji historycznej Wielkiej Encyklopedii PWN, brał udział w pracach nad "Polskim Słownikiem Biograficznym". W PRL działał w opozycji demokratycznej; współzakładał Niezależne Zrzeszenie Studentów na UJ.

ss, pap