Krakowska kuria o ujawnianiu księży-agentów

Krakowska kuria o ujawnianiu księży-agentów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nagłaśnianie tuż po pielgrzymce papieża współpracy niektórych duchownych ze środowiska krakowskiego z SB, to działanie na szkodę Kościoła - uważa krakowska Kuria.
Do stanowiska kurii ustosunkuje się w środę ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który zapowiadał, że tego dnia poda informację o księżach - tajnych współpracownikach.

Lista nazwisk kapłanów podejrzanych o współpracę z SB może powstać tylko na podstawie dokładnych badań, a "nie w oparciu o jednostronne notatki pracowników SB" - oświadczyła krakowska kuria w specjalnie wydanym komunikacie.

Publikacja "imion i nazwisk odnotowanych jedynie w służbowych sprawozdaniach wrogów Kościoła i Boga jest zniesławieniem tych ludzi, których dane osobowe są w ten sposób ujawniane" - czytamy w komunikacie.

Według kurii zanim listy podejrzanych o współpracę z SB powstaną i zostaną opublikowane, konieczna jest rozmowa z zainteresowanymi, wysłuchanie ich zdania i uwzględnienie ich postawy moralnej. Trzeba też pamiętać - jak to określono - o "szkodach moralnych w sercach odbiorców tych wiadomości".

W dokumencie jest informacja, że kard. Stanisław Dziwisz zlecił zbadanie dokumentów zgromadzonych w archiwach IPN pracownikom naukowym z wydziału Historii Kościoła PAT w Krakowie i żaden ksiądz poza nimi nie otrzymał upoważnienia do publikacji wiadomości zawartych w tych archiwach.

Były kapelan hutniczej "Solidarności", zwolennik ujawnienia prawdy o współpracownikach SB w Kościele, ks. Tadeusz Isakowicz- Zaleski, z którym PAP rozmawiała po wydaniu komunikatu przez kurię, powiedział, że nie wie jeszcze, czy na konferencji w środę poda informacje o księżach - tajnych współpracownikach.

"Jestem zaskoczony, bo dopiero teraz mówi się jakobym nie miał zgody na publikację. Nie padło w komunikacie moje nazwisko, ale od czci i wiary zostałem odsądzony. Przypisano mi intencje, które nigdy nie były moim udziałem" - powiedział ksiądz. Jego zdaniem, został potraktowany "prawie jak wróg Kościoła i wróg papieża".

Szef IPN Janusz Kurtyka powiedział, że ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski ma wszelkie prawa do opublikowania wyniku swoich badań. "Co naukowiec robi ze zgromadzonymi materiałami to kwestia jego sumienia" - powiedział Kurtyka.

Na pytanie, czy publikacje zapowiadane przez ks. Zaleskiego są "dziką lustracją", szef IPN powiedział, że nie może się dopatrzyć w działaniach księdza łamania prawa. "Zaleski jest osobą pokrzywdzoną i prowadzi projekt badawczy" - uważa Kurtyka.

Zaznaczył jednak, że w tej konkretnej sprawie zbyt dużą rolę odgrywają emocje ks. Zaleskiego. "Gdyby opublikował na konferencji prasowej swoje materiały, byłaby to publikacja dość nietypowa" - uważa Kurtyka. Jego zdaniem, lepiej byłoby, gdyby ks. Zaleski "napisał książkę lub artykuł i odczekał".

Kurtyka uważa również, że "bardzo niefortunny był sposób podania do publicznej wiadomości wątpliwości 'Tygodnika Powszechnego'". Według szefa IPN, "ks. Maliński mógłby zrobić to, co zrobiło wielu przed nim, tzn. złożyć wniosek o status pokrzywdzonego".

Bp Tadeusz Pieronek pytany, czy komunikat kurii jest dla ks. Zaleskiego wiążący powiedział: "W prawie kanonicznym jest formuła nakazu, czy zakazu, którym przełożony biskup dyscyplinuje podległego mu księdza. Jeśli ma być to formalny krok, powinien być wyrażony na piśmie, lub zaprotokołowany". Jego zdaniem, komunikat kurii to zajęcie stanowiska w sprawie, a nie apel skierowany wprost do konkretnej osoby.

Komunikat krakowska Kuria wydała dzień przed zapowiadaną konferencja prasową ks. Isakowicza-Zaleskiego a następnego dnia po informacji, że redakcja "Tygodnika Powszechnego" zawiesiła współpracę z ks. Mieczysławem Malińskim. Powodem takiej decyzji są - jak wyjaśniono - powracające od pewnego czasu "pogłoski o tym, że ks. Maliński współpracował z SB".

Zdaniem redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego" ks. Adama Bonieckiego, materiały IPN, z których może wynikać, że ks. Maliński był tajnym współpracownikiem SB o pseud. Mechanik i Delta, są - jak powiedział - "obciążające, jeżeli się nie wyjaśni rozmaitych rzeczy". We wtorek w Radiu Zet ks. Boniecki podkreślił, że pozostawienie tej sprawy własnemu biegowi, "jest bardzo niebezpieczną zabawą".

Ks. Mieczysław Maliński po raz kolejny zaprzeczył tym zarzutom. Jego oświadczenie w tej sprawie zamieścił wtorkowy "Dziennik Polski".

pap, ab