Aresztowani za handel ludźmi

Aresztowani za handel ludźmi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na trzy miesiące aresztowano 10 członków gangu, wysyłającego ludzi do niewolniczej pracy na plantacjach we Włoszech. Wśród aresztowanych są dwie kobiety.
Aresztowani to osoby zatrzymane w Polsce, które werbowały chętnych do pracy we Włoszech i odpowiadały za ich transport. Krakowska prokuratura postawiła im zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, handlu ludźmi i oszustwa. Żadna z nich nie przyznaje się do udziału w grupie przestępczej i do handlu ludźmi. Niektórzy przyznali się do oszustwa. Prokuratura wystąpiła o areszt z obawy przed o matactwem i aby uniemożliwić podejrzanym kontakt z tymi, którzy nie zostali jeszcze zatrzymani. Listami gończymi poszukiwani są jeszcze 23-letnia Joanna Mroczka i 27-letni Łukasz Zapał, podejrzani o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Oboje pochodzą z woj. podkarpackiego. Mężczyzna był już wcześniej karany. Wydano też wobec nich europejskie nakazy ich aresztowania. We Włoszech zostały zatrzymane dwie inne osoby ze ścisłego kierownictwa grupy - Andrzej W. i poszukiwany przez lubelską prokuraturę Janusz N. We Włoszech zatrzymano też Mariusza P., który był strażnikiem na jednej z plantacji.
Podczas wspólnej operacji polskich policjantów i włoskich karabinierów pod kryptonimem "Ziemia Obiecana" , w obu krajach zatrzymano co najmniej 25 osób zamieszanych w handel ludźmi. Wśród nich byli m.in. Polacy, Ukraińcy i Włosi. Akcję koordynowała specjalna komórka karabinierów w Rzymie (ROS) oraz centralny zespół do walki z handlem ludźmi w Komendzie Głównej Policji. W wymianie informacji pomagał Europol i Interpol.

Według szacunków policji ofiarami tego procederu mogło paść ponad 1000 Polaków . Cztery osoby popełniły samobójstwo; polska i włoska policja nie wyklucza, że mogło też dochodzić do zabójstw i śmierci z wycieńczenia.

We Włoszech, w okolicach Bari i Foggi, w nocy z poniedziałku na wtorek uwolniono 113 Polaków zmuszanych do niewolniczej pracy na plantacjach. Polacy pracowali na plantacjach po 15 godzin, zarabiając od 2 do 5 euro za godzinę, ale część musieli oddawać jako haracz. Dostawali tylko chleb i wodę, spali na gołej ziemi w ruinach budynków gospodarczych lub namiotach. Nie mieli dostępu do bieżącej wody.

Z ustaleń prokuratury wynika, że przestępczy proceder trwał od 2002 r. do marca 2006 r. Śledztwo dotyczące wyjazdów do pracy we Włoszech prowadzone jest przez krakowską prokuraturę od 2005 r. Początkowo dotyczyło ono oszustwa. Pierwsze zatrzymania nastąpiły we wrześniu 2005 r., a kolejne w styczniu 2006 r. i dopiero wówczas, po odnalezieniu notatek i dokumentów stało się jasne, że może chodzić o handel ludźmi.

Do tej pory zarzuty przedstawiono 24 osobom. Pod koniec stycznia jeden z podejrzanych - Wojciech G. - został znaleziony powieszony w pociągu we Włoszech. "Osoba ta werbowała ludzi do pracy na plantacjach. Weryfikujemy czy rzeczywiście było to samobójstwo. Są istotne wątpliwości wskazujące, że należy brać pod uwagę wersję zabójstwa" - mówił prok. Urbaniak.