Jarosław Kaczyński przekonywał, że "wielki i trudny proces naprawy Rzeczpospolitej został podjęty i trwa". Jak zadeklarował, "wierzy, że te wybory to będzie kolejny krok w marszu (...) do tego, czego oczekujemy - ostatecznego zwycięstwa". Polski nie da się jednak naprawić bez pomocy władz samorządowych, bowiem w wielu miejscach w Polsce "stare układy trwają, jest źle". Podkreślił, że misją PiS "jest z tymi zjawiskami walczyć". "Aby tę chorobę uleczyć, musi być podjęta wielka akcja od dołu" - oświadczył premier. Według niego, rząd ma stworzyć m.in. ramy prawne umożliwiające walkę z układami. "Nie zwyciężymy w tej walce jeśli wybrane w tych wyborach samorządy nie będą gotowe do tej walki" - podkreślił. Zagroził też, że "ktokolwiek uczestniczy w tych układach musi się liczyć z najgorszymi konsekwencjami". Dodał, że nie uchroni przed nimi żadna legitymacja partyjna, także PiS
Jarosław Kaczyński przekonywał, że ponad rąk rządów PiS-u w kraju przyniósł wiele sukcesów, m.in wzrost PKB, produkcji, spadek bezrobocia, wzrost poczucia bezpieczeństwa oraz ponad 5-krotny wzrost absorbcji środków UE. "Mamy się do czego odwoływać" - mówił. Jego zdaniem hasło "Czyny, nie słowa" najlepiej charakteryzuje jego partię.
PiS wystawił 30 tys. kandydatów w wyborach samorządowych. "To dowód na to, że poważnie traktujemy swoje zobowiązania wobec Polski" - oświadczył. Premier jest przekonany, że Kazimierz Marcinkiewicz, który kandyduje na prezydenta stolicy, doprowadzi do tego, że Warszawa "będzie stolicą godną 40-milionowego państwa".
Sam Marcinkiewicza wymienił jako trzy najważniejsze sprawy dla stolicy: "komunikację, porządek i dumę". Obiecal też warszawiakom, że niebawem ich miasto stanie się "centrum Europy".
W ocenie kandydata, jedna z najważniejszych spraw dla stolicy to wybudowanie obwodnicy poza miastem. Jak zapewnił, rząd Jarosława Kaczyńskiego jest "w tej sprawie Warszawie przychylny". Marcinkiewicz dodał, że tę obwodnicę wybudować musi właśnie rząd. Kandydat zapowiedział budowę drugiej linii metra oraz trzech ringów drogowych, okalających stolicę. - W przyszłym roku Warszawa zamieni się "w wielki plac budowy" - mówił. Zapowiedział, że jako prezydent postawi na rozwój komunikacji publicznej: obecna cena biletu ma zostać utrzymana przez wiele lat, miasto zakupi zaś nowe autobusy i tramwaje.
Podkreślił, że każdy warszawiak musi być w stolicy bezpieczny, a miejska administracja powinna służyć mieszkańcom. Warszawiacy powinni być dumni nie tylko z chwalebnej historii miasta, ale też z tego, jakie jest teraz - mówił Marcinkiewicz.
pap, em