Teraz badanie ojcostwa Leppera

Teraz badanie ojcostwa Leppera

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pełnomocnik Anety Krawczyk mecenas Agata Kalińska-Moc powiedziała wieczorem w Łodzi, że konieczne będzie zbadanie DNA lidera Samoobrony Andrzeja Leppera.
W taki sposób odniosła się ona do informacji prokuratury, że wiceszef partii Stanisław Łyżwiński nie jest ojcem 3,5-letniego dziecka Krawczyk, a tak właśnie twierdziła była radna Samoobrony.

Według Kalińskiej-Moc, jej klientka, kiedy usłyszała informację o wynikach badań DNA, miała powiedzieć jedynie: "niemożliwe, abym tak się pomyliła". Zdaniem mecenas, wyniki testów w żaden sposób nie podważają wiarygodności zeznań Anety Krawczyk w postępowaniu dotyczącym molestowania seksualnego w Samoobronie. Przypomniała, że jej klientka od samego początku wskazywała na Leppera jako osobę, z którą także utrzymywała kontakty seksualne.

"W związku z tym, należy postawić pytanie, dlaczego te badania zostały ograniczone jedynie do posła Łyżwińskiego" - mówiła Kalińska-Moc w rozmowie z dziennikarzami. Dodała, że jej klientka z uwagi na częstotliwość kontaktów seksualnych wskazywała przede wszystkim na Łyżwińskiego jako na ojca dziecka, ale "to jest jej subiektywna ocena".

"W zeznaniach jest jednak zaprotokołowane, że w tym okresie współżyła również z Lepperem" - powiedziała mecenas i dodała, że "w tej sytuacji konieczne powinno być przeprowadzenie kolejnych badań DNA", tym razem lidera Samoobrony. Dodała, że wyniki badań DNA spowodują wycofanie przez jej klientkę pozwu z sądu przeciwko Łyżwińskiemu o ustalenie ojcostwa.

Kalińska-Moc przypomniała, że przedmiotem postępowania prokuratury nie było ustalenia ojcostwa, ale kwestia molestowania seksualnego. Według niej, przeprowadzenie badań DNA było jednym z wielu dowodów w sprawie, które miały wykazać na kontakty seksualne Anety Krawczyk z posłem Łyżwińskim. "Proszę pamiętać, że są przeprowadzane kolejne dowody w tej sprawie, przede wszystkim w postaci zeznań świadków, którzy potwierdzają te fakty" - powiedziała.

Sprawę Anety Krawczyk ujawniła w poniedziałek "Gazeta Wyborcza". Była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku i była dyrektorka biura poselskiego Łyżwińskiego twierdzi, że pracę w partii miała dostać w zamian za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Andrzejowi Lepperowi. W telewizji TVN Krawczyk powiedziała, że Łyżwiński jest ojcem jej 3,5-letniej córki. Poseł temu zaprzeczał. Od poniedziałku łódzka prokuratura okręgowa prowadzi śledztwo w sprawie seksafery w Samoobronie.

pap, ss