Farmus skazany, ale nie za korupcję

Farmus skazany, ale nie za korupcję

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zbigniew Farmus, b. doradca wiceszefa MON Romualda Szeremietiewa jest winny ujawniania kontrahentom resortu tajnych informacji z przetargów - orzekł Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia i skazał go za to na 2 i pół roku więzienia.
Zarazem sąd uniewinnił Farmusa od wszystkich zarzutów mówiących o żądaniu i przyjmowaniu od kontrahentów łapówek, w sumie 170 tys. dolarów.

Wyrok jest nieprawomocny. Po niejawnym dla publiczności uzasadnieniu orzeczenia, zapadłego po prawie czteroletnim tajnym procesie, oskarżenie i obrona zapowiedziały, że będą się od tego werdyktu odwoływać.

Farmusa aresztowano w lipcu 2001 r. po spektakularnej akcji Urzędu Ochrony Państwa na promie płynącym do Szwecji. Podejrzanego śmigłowcem przewieziono do Polski.

Byłemu asystentowi Szeremietiewa, wiceszefa MON w rządzie Jerzego Buzka, zarzucono, że od przedstawicieli firm, uczestniczących w przetargach zbrojeniowych na dostawę samochodów ciężarowo- osobowych, taktyczny radar pola walki i tzw. działa wieżowego armato-haubicy, żądał łapówek (w sumie 170 tys. dolarów, z czego Farmus miał otrzymać 20 tys. dolarów). Za wszystkie 5 zarzutów Farmusowi groziło do 8 lat więzienia.

Prokuratura oskarżyła Farmusa także o to, że jako doradca wiceministra, mając dostęp do tajnych dokumentów, ukrył kilka z nich, m.in. ofertę koncernu Fiat, który wnosił do MON o zmianę kryteriów przetargu na samochody osobowo-ciężarowe. Oskarżono go też o to, że przedstawicielowi jednego z oferentów armato-haubicy pokazał tajny dokument komisji przetargowej - ocenę złożonych ofert. Za te zarzuty sąd skazał Farmusa łącznie na 2 i pół roku więzienia.

Sędzia Agnieszka Komorowicz, przedstawiając jawną dla publiczności sentencję wyroku, powiedziała, że sąd uniewinnił Farmusa od wszystkich zarzutów związanych z braniem lub żądaniem łapówek, bo - jak wynika z przepisu procedury będącego podstawą tej decyzji - Farmus nie popełnił tego przestępstwa, albo co najmniej nie było na to wystarczających dowodów.

Oskarżająca w procesie prok. Ludmiła Gaertig powiedziała mediom po wyroku, że o uniewinnienie Farmusa z ostatniego z pięciu zarzutów - żądania przez niego w lipcu 2000 r. 50 tys. dolarów od przedstawiciela koncernu oferującego MON 100 sztuk taktycznych radarów pola walki za pozytywne rozstrzygnięcie przetargu, wnosiła już sama prokuratura. "Tak się ta sprawa dowodowo ułożyła, takie były zeznania świadków" - dodała.

Orzeczona łączna kara 2 i pół roku więzienia oznacza, że prawdopodobnie Farmus nie wróci już do zakładu karnego, bo tyle czasu spędził on już w areszcie w związku z tą sprawą.

Prok. Gaertig powiedziała, że oskarżyciel - w związku z uniewinnieniem Farmusa od innych zarzutów korupcyjnych - odwoła się od tego wyroku. Odwoła się też obrona.

Według adwokata Farmusa, mec. Bonifacego Bąka, "sąd swój wyrok oparł na oddzieleniu prawdy od plotek i akcji organizowanych przez różnych prominentnych ludzi, także z mediów". Spytany, czy w takim razie wyrok skazujący jest słuszny, Bąk nie odpowiedział. Potwierdził zaś, indagowany przez PAP, że będzie apelacja obrony.

Sam Farmus - jak zwykle - pytania mediów zbywał milczeniem.

pap, ss