Marcinkiewicz nie wejdzie do rządu

Marcinkiewicz nie wejdzie do rządu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Jarosław Kaczyński powiedział w radiowych "Sygnałach Dnia", że Kazimierz Marcinkiewicz nie będzie członkiem jego rządu. "To była całkowicie jego decyzja" - dodał.
Pytany, czy sprawa jest przesądzona odparł: "przynajmniej jeśli chodzi o najbliższe miesiące - to tak".

Marcinkiewicz powiedział w Radiu Zet, że rozważa możliwość "wejścia do ważnej spółki". Nie chciał jednak powiedzieć, czy chodzi o stanowisko szefa PKN Orlen. Dodał, że nie zamierza rozstać się z polityką. Nie zamierza wstąpić do PO.

Według premiera, Marcinkiewicz oczekiwał, że w rządzie obejmie funkcję wicepremiera koordynującego gospodarkę, "czyli chciał wejść w miejsce pani Zyty Gilowskiej". "Ja takiej możliwości w tej chwili nie widzę" - powiedział premier. Zaznaczył, że Gilowska ma "ewidentne kompetencje" w dziedzinie gospodarki i taka zmiana byłaby "całkowicie niemerytoryczna". Dodał, że proponował Marcinkiewiczowi miejsce w rządzie w resorcie gospodarczym.

"O ile mogę zrozumieć po rozmowie, Kazimierz Marcinkiewicz nie chcąc odchodzić z polityki - to chcę mocno podkreślić - w tej chwili jest bardziej zainteresowany jakimś eksponowanym miejscem w sferze gospodarki państwowej, w przedsiębiorstwach. I rozmawialiśmy o tym i sądzę, że doszliśmy do porozumienia" - powiedział szef rządu. J. Kaczyński podkreślił, że w tej rozmowie nie było mowy o posadzie dla Marcinkiewicza w PKN Orlen, o czym spekulują media. Szef rządu powiedział, że decyzja w sprawie pracy dla Marcinkiewicza, "to jest sprawa pewnie początku stycznia".

Premier - jak przyznał - żałuje, iż najpopularniejszy polski polityk (według sondażu CBOS Marcinkiewicz jest liderem grudniowego rankingu zaufania do polityków; ufa mu 74 proc. badanych - PAP) - nie znajdzie się w jego rządzie. Zaznaczył jednocześnie, że piąta w ciągu roku zmiana ministra finansów i potraktowanie Gilowskiej "w sposób całkowicie instrumentalny", "byłaby to wielka kompromitacja". Podkreślił też, że z tych dwóch osób "profesorem ekonomii jest pani Zyta Gilowska".

Marcinkiewicz pytany w radiu Zet, czy chciał zostać wicepremierem odparł, że "w sytuacji, kiedy mógłby koordynować wszystkie resorty gospodarcze, to może wyglądałoby to troszeczkę inczej".

Dopytywany, czy nie zadawalała go pozycja ministra powiedział: Nie o to chodzi. Chodzi o to, że trzeba móc realizować siebie i to co się chce robić".

B. premier podkreślił też, że nie wyobraża sobie tego, że mógłby się rozstać z polityką. Pytany czy przejdzie do Platformy Obywatelskiej odparł, że nie. "Nie, oni są za słabi. Nie widzę powodów" - mówił.

Na pytanie, czy zostanie szefem ważnej spółki, odparł, że rozważa taką propozycję. Dopytywany, czy to jest PKN Orlen odpowiedział: "nie, nie chcę jeszcze o tym mówić".

W "Sygnałach Dnia" premier J.Kaczyński mówił także o trwającym przeglądzie w resortach. Obecnie dotyczy on ministerstw - jak to określił - "łatwiejszych". Szef rządu powiedział, że w tych resortach zmian "raczej nie przewiduje". "Natomiast te resorty, które należą do trudniejszych, bardziej skomplikowanych (...) to jest sprawa najbliższych 2-3 tygodni" - dodał.

J.Kaczyński podkreślił, że nie widzi obecnie ministra, który "byłby ewidentnie zły", ale - jak dodał - "w tej chwili nikt (z ministrów) nie może być spokojny o swoją przyszłość tak w stu procentach". "Nawet te +łatwe+ resorty (...) mogą znaleźć się w sytuacji potrzeby zmian, jeśli by wyszło coś niespodziewanego" - powiedział premier.

pap, ss