"Grbavica" jest filmem bardzo podobnym do "Życia..." - też opowiada pozornie prostą historię, która naładowana jest olbrzymim ładunkiem emocji, jakie pozostawia trauma powojenna. Ale dzieło debiutującej Jasmili Zbanić przebija produkcję Isabel Coixet intensywnością. "Życie ukryte w słowach"- mimo siły przekazu - jest filmem letnim, który się dobrze ogląda, ale niezbyt głęboko przeżywa. Tymczasem "Grbavica" po prostu wciska w fotel ciężarem cierpienia, jaki spadł na głównych bohaterów. I nie ma w tym ani krzty przerysowania - reżyserka tak umiejętnie prowadzi swoich aktorów, że ich dramat jest autentycznie poruszający.
Film Zbanić oddaje dramat powojennej Bośni, ale przy okazji dotyka innej kwestii - rozbija pewną formę zmowy milczenia, jaka wyrosła wokół wojny na Bałkanach. Niby trybunał w Hadze sądzi kolejnych zbrodniarzy, Slobodan Miloszević zmarł w areszcie, ale nasz kontynent nad tą wojną bardzo szybko przeszedł do porządku dziennego. Brakuje jakiejkolwiek dyskusji o jej przyczynach, czy długofalowych skutkach. Według Therese Delpech, autorki książki "Zdziczenie. Powrót barbarzyństwa w XXI wieku", takie zachowanie to syndrom, który wisi nad Europą od zakończenia zimnej wojny. "Problem polega na tym, że te wojny nie prowadzą do żadnej głębszej refleksji. To efekt naszej obojętności wobec okrucieństw i przemocy na masową skalę. Tak wygląda nasze dziedzictwo dwóch wojen w XX wieku. Ta obojętność połączona z przyzwyczajeniem stanowi o dzisiejszym zdziczeniu człowieka" - twierdzi Delpech. Dobrze, że przynajmniej reżyserzy zachowali w sobie na tyle wrażliwości, że próbują swymi filmami rozbić tę zmowę milczenia. Może dzięki takim dziełom jak "Grbavica" uda się Europejczyków oswoić raz jeszcze.
"Grbavica" ("Esmas Geheimnis - Grbavica"), reż. Jasmila Zbanić, Austria/Chorwacja/Niemcy/Bośnia i Hercegowina, 2006
