Nowe informacje ws. śmierci Violetty Villas. Umierała kilkanaście godzin, była odwodniona i brudna

Nowe informacje ws. śmierci Violetty Villas. Umierała kilkanaście godzin, była odwodniona i brudna

Violetta Villas
Violetta Villas Źródło:Newspix.pl / Jacek Herok
Pod koniec października sąd podtrzymał wyrok 1,5 roku pozbawienia wolności dla Elżbiety B., którą skazano za znęcanie się nad Violettą Villas. Teraz na jaw wyszły akta sprawy piosenkarki, a „Gazeta Wyborcza” dotarła do zeznań sąsiadów oraz relacji lekarza pogotowia.

Jedna z sąsiadek piosenkarki zeznała, że Violetta Villas była schorowana oraz miała spuchnięte nogi. „Snuła się po pokojach” – dodała. W aktach sprawy, o których napisała „Gazeta Wyborcza”, pojawiła się także relacja lekarza pogotowia, który przyjechał do domu zmarłej 5 grudnia 2011 roku piosenkarki. „W pomieszczeniu było zimno i brudno, czuć było zapach moczu. Zmarła leżała w pozycji nienaturalnej na baczność. Była brudna” – raportował lekarz.

Biegli oraz prokuratura mieli problemy z określeniem przyczyny Villas. Wśród prawdopodobnych powodów wymieniono komplikacje po złamaniu nogi, zapalenie płuc oraz zator płucny. Podczas sekcji zwłok wyszło na jaw, że agonia piosenkarki trwała co najmniej kilkanaście godzin, a gwiazda była odwodniona. Piosenkarka miała powiększoną śledzionę, miażdżycę, marskość wątroby z niewielką żółtaczką, a na płacie potylicznym prawej półkuli mózgu stwierdzono dużą jamę udarową.

Głodziła ją i zmuszała do picia alkoholu

Przypomnijmy, na początku czerwca Elżbieta B. została skazana na 1,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności. "Fakt" dotarł wówczas do uzasadnienia wyroku. „Podsycała i utwierdzała w niej lęki, a w tym zwłaszcza przed służbami specjalnymi i mediami” – czytamy. Co więcej, opiekunka zmuszała Violettę Villas do picia alkoholu, co miało zły wpływ na stan jej zdrowia. Oprócz tego głodziła piosenkarkę oraz zamykała ją nieogrzanym pokoju. Sama zainteresowana w rozmowie z dziennikarzami stwierdziła, że jest zaskoczona takim wyrokiem. – Jestem niewinna i muszę się nad tym wszystkim zastanowić – podkreśliła Elżbieta B. Nie jest to pierwszy kontakt opiekunki Villas z wymiarem sprawiedliwości, ponieważ cztery lata skazano ją za nieudzielenie pomocy umierającej artystce.

Informacje o wynikach sekcji zwłok wypłynęły pod koniec marca 2018 roku czyli w czasie, w którym ruszał proces w sprawie śmierci Villas. „SE” rozmawiał z jednym z najważniejszych świadków w procesie, dziennikarką Mariolą Pietraszek, przyjaciółką Violetty Villas. Kobieta widziała dokumentację z autopsji, którą wykonano po śmierci artystki. – To było przerażające. Musiała przejść udar, bo nie miała jednej czwartej części mózgu – skomentowała dla „SE” Pietraszek. Dziennikarka zaznaczyła, że pomagała rodzinie przyjaciółki w znalezieniu lekarza, który podejmie się interpretacji wyników. – To, czego się dowiedzieliśmy, wskazuje na to, że musiała bardzo cierpieć przed śmiercią i z pewnością nie była leczona – wskazała Pietraszek.

Także syn Violetty Villas, Krzysztof Gospodarek, miał wiele pytań dotyczących śmierci jego matki i zdarzeń w jej domu w Lewinie, które poprzedziły zgon. Mężczyzna zwracał uwagę m.in. na ogromne stężenie dwutlenku węgla w płucach Villas i poważne obrażenia na jej ciele. – Dlaczego miała świeże złamania kości udowej, mostka i żeber, które przy oddychaniu musiały sprawiać jej potworny ból? Mogła zostać pobita, kopnięta mogła upaść i złamać tę nogę – pytał.

Czytaj też:
Lady Gaga odwołała koncert z powodu choroby. „Jestem chora, smutna i źle się czuję”

Źródło: Gazeta Wyborcza