„Strzępy” rozdzierają serce. Na takie filmy warto poświęcać swój czas

„Strzępy” rozdzierają serce. Na takie filmy warto poświęcać swój czas

Kadr z filmu "Strzępy", reż. Beata Dzianowicz
Kadr z filmu "Strzępy", reż. Beata Dzianowicz Źródło:Materiały prasowe / FPFF w Gdyni
Beata Dzianowicz z tegorocznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni wyjechała z zasłużoną nagrodą dla najlepszego debiutu lub drugiego filmu. Jej „Strzępy” to przejmująca historia relacji rodzinnych, wystawionych na próbę w obliczu strasznej choroby. To opowieść o miłości i wynikających z niej zobowiązań, to również obraz cierpienia i lęku, będących źródłem rozkładu nawet najsilniejszych więzi.

Media na całym świecie obiegła niedawno wiadomość o preparacie lecanemab, który ma być pierwszym, tak skutecznym lekiem w walce z chorobą Alzheimera. Według badań klinicznych lacanemab spowalnia proces pogarszania się funkcji poznawczych u osób chorych o 27 proc. To olbrzymi sukces w walce z niezwykle ciężką chorobą, na którą na całym świecie cierpi już około 55 mln ludzi.

Alzheimer dotyka nie tylko samych chorych, lecz także bliskie im osoby, na oczach których ukochani ludzie osuwają się w ciemność.

Film Beaty Dzianowicz „Strzępy” opowiada o relacjach wystawionych na próbę przez chorobę jednego z członków niezwykle zgranej i kochającej się rodziny. To obraz miłości syna, który wbrew rozsądkowi nie godzi się na proces rozpadania się na strzępy umysłu swojego ojca akademika. To także opowieść o lęku związanym z przyszłością naznaczoną widmem choroby.