Michał Żurawski: Gdy widzę straż miejską, szukam wzrokiem policji

Michał Żurawski: Gdy widzę straż miejską, szukam wzrokiem policji

Michal Żurawski
Michal Żurawski Źródło: Robert Pałka
Gdy widzę straż miejską, szukam wzrokiem policji, żeby się ratować, co jest absurdem, bo w naszym kraju historycznie niezbyt przepadamy za policją. To też jest dziwne, że przyzwolenie na to, że policja jest „be”, nadane jest gdzieś z góry, mamy to w DNA, w tym kraju, w narodzie, nie da się z tym walczyć – mówi aktor Michał Żurawski.

Katarzyna Burzyńska-Sychowicz, „Wprost”: Niezmiennie zachwyca pana myślenie o duchowości na Podlasiu, gdzie kręcony był 3. sezon serialu „Kruk”? Odkrył pan przy okazji tego sezonu coś nowego w tej materii?

Michał Żurawski: U mnie nigdy nie było rozróżnienia między duchowością a realizmem; zawsze wiedziałem, że to jest nierozerwalnie połączone. A takie spotkania jak przy tej produkcji, ze scenarzystą Jakubem Korolczukiem, czy reżyserem Maciejem Pieprzycą, tylko mnie w tym przekonaniu utwierdzają. To, co napisał Korolczuk, to jest coś magicznego i ludowego, ale bez tej duchowości nie byłoby człowieka. My sobie teraz o tym opowiadamy podczas wywiadu, siedząc w hotelu, w Polsce, w dużym mieście, ale tak naprawdę to, jak żyjemy w miastach, to jest coś nienaturalnego.

Powrót do ludowości, do duchowości, to jest powrót do naturalnej energii człowieka i fajnie, że jest to w tak zawoalowany sposób pokazane w „Kruku”. Przy okazji tego sezonu odkryłem, że można współpracować z ludźmi trzeci sezon i się nie pozabijać, wszystko może być wspaniale, i to też jest związane z duchowością, z tym, co wytworzyliśmy podczas tej już 6-letniej pracy razem.

6 lat bez żadnych konfliktów – to jest rzadkie i uważam to za największy sukces, biorąc pod uwagę moją naturę.

Jak żyjemy w miastach? Odrealnieni, zabetonowani?

Żyjemy odrealnieni, odłączeni. Jak można siedzieć całe życie w murach, w budynku i uważać, że wszystko jest fajnie? Tak się nie da. Od kiedy człowiek wymyślił, że nie musi podróżować, bo ma pszenicę, więc może się osiedlić, zbudować miasta i mieć wszystko na miejscu, wszystko się zepsuło. Człowiekowi, który wychodzi rano na łąkę i słyszy śpiew ptaków, często nagle łzy same ciekną i to jest najczystsza duchowość według mnie.

Nie chcę być tutaj obrazoburczy, ale uważam, że każdy z nas jest synem bożym, córką bożą, dzieckiem bożym, ale to wszystko, co religie zawierają w swoich kanonach, jest do wywalenia, do kosza, i zapomnienia o tym.

Cały wywiad dostępny jest w 51/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.