4 literackie debiuty, które trzeba przeczytać. „Temperament godny autora thrillera”

4 literackie debiuty, które trzeba przeczytać. „Temperament godny autora thrillera”

Dziewczyna z księgarni, zdjęcie ilustracyjne
Dziewczyna z księgarni, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Fotolia / Drobot Dean
Niektórzy ludzie, którzy zebrali rozmaite doświadczenia życiowe, ni z tego, ni z owego dochodzą do momentu, w którym chcą o tych swoich doświadczeniach opowiedzieć innym. I piszą powieści. Debiutują później niż typowi adepci literatury, mówią inaczej niż debiutanci w wieku dwudziestukilku lat, bo więcej przeżyli i przemyśleli. Ich doświadczenie trafia do ich powieści. Oto kilka takich tytułów. Napisali je: niemiecki reżyser filmowy, teatralny i operowy, polska poetka, amerykańska dziennikarka i francuski politolog. Każda z nich inna i każdą warto przeczytać. Satysfakcja murowana.

Werner Herzog, „Zmierzchanie świata”, Państwowy Instytut Wydawniczy

Werner Herzog to – jak wiadomo – jeden z najsłynniejszych reżyserów filmowych, który sławę zdobył nie tylko dlatego, że kręci świetne filmy, ale też dlatego, że trzyma się z daleka od zmieniających się mód i kina rozrywkowego. Jest artystycznym samotnikiem i oryginałem, więc nic dziwnego, że zainteresował się historią japońskiego porucznika Hiroo Onody.

Tak, tak, to jest ten żołnierz, który po 1945 roku przez 29 lat pozostawał w filipińskiej dżungli w gotowości bojowej wiernie trzymając się rozkazu, jaki otrzymał na kilka miesięcy przed kapitulacją Japonii. Z kilkoma innymi żołnierzami, którzy stopniowo się wykruszali, prowadził na małej wyspie wojnę partyzancką z armią filipińską przekonany, że II wojna światowa nadal się toczy. Jego historia, przede wszystkim o żołnierskim honorze i wytrwałości, jest niesamowita. Herzog napisał kilka lat temu krótką powieść o Onodzie. Spotkał się z nim zresztą pod koniec lat 90., gdy reżyserował w Tokio operę. Odbył z nim długą rozmowę i dwadzieścia lat później napisał na jej podstawie ciekawą powieść.

Herzoga zainteresowało przede wszystkim to, jak japoński żołnierz radził sobie z mieszająca się w jego świadomości realnością i fikcją, jak radził sobie z myślami, że może to wszystko co przeżywa jest tylko snem. I to, jak tłumaczy samemu sobie, że wojna trwa, bo przecież w latach 50. widzi przelatujące amerykańskie samoloty wojskowe (trwa wtedy wojna w Korei), i w latach 60. (wojna w Wietnamie), jak interpretuje strzępki gazet, jakie wpadają mu w ręce.

Werner Herzog, „Zmierzchanie świata”, Państwowy Instytut Wydawniczy
Cały artykuł dostępny jest w 38/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.