Stek z Wielkiego Brata

Stek z Wielkiego Brata

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kanał 4 brytyjskiej telewizji, który od 2000 r. nadawał „Big Brothera”, zapowiedział definitywne zakończenie jego emisji. Dziwne, że dopiero teraz, bo z każdą kolejną edycją programu jego oglądalność zdecydowanie malała.
W większości krajów, w których realizowano lokalne wersje słynnego reality show, już dawno postawiono na nim krzyżyk, bo widzowie przestali się emocjonować scenami pospolitego seksu, kąpieli pod prysznicem i kłótni kończących się mordobiciem. Pragnąc podtrzymać zainteresowanie programem, Brytyjczycy wykreowali więc na gwiazdę Jade Goody, która nie tylko obrzucała rasistowskimi inwektywami swoją hinduską koleżankę, ale i cierpiała na raka szyjki macicy. Dopóki tabloidy mogły śledzić dzień po dniu postępy choroby, „Big Brother" cieszył się względną popularnością. Kiedy Goody zmarła, jego formuła się wyczerpała.

Smutna historia programu świetnie ukazuje mechanizmy kultury masowej. Kiedy „Big Brother" startował, wydawał się perfekcyjną lokomotywą informacyjną. Podczas finału polskiej edycji w serwisach internetowych roiło się od tytułów: „Gosia nominowana!” czy „Ciąża Manueli”, nawiązujących do imion bohaterek reality show. Dopiero po kliknięciu na tytuły internauci dowiadywali się, że odnoszą się one do takich wydarzeń, jak nominacja koszykarki Małgorzaty Dydek do „pierwszej szóstki” kolejki ligi WNBA czy nowa książka Manueli Gretkowskiej. Łamiący kolejne tabu „Big Brother” jawił się jak potwór popkultury, który pożarł rzeczywistość.

Jednak gdy prawie wszystkie tabu, łącznie z chorobą i śmiercią, zostały złamane, okazało się, że konwencja reality show przestała być atrakcyjna. Na scenę wkroczył potwór Wielkiej Nudy, który pożarł stek z Wielkiego Brata. Teraz brytyjska telewizja zastanawia się, czym wypełnić czas antenowy po bolesnej stracie. Gdyby dobrze poszukać, znalazłoby się pewnie jeszcze kilka tabu do złamania: współcześni ludożercy, nekrofilia, pornografia dziecięca. Jednak bez względu na to, co wymyślą spece od maksymalizacji oglądalności, jedno jest pewne: popularność każdego nowego programu prędzej czy później się skończy. Jest bowiem tylko jedna siła zdolna pokonać potwora Wielkiej Nudy. To życie na serio, z jasnym systemem wartości, moralną odpowiedzialnością i metafizyczną tajemnicą. Niestety – kompletnie niemedialne.