Clooney na prezydenta

Clooney na prezydenta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tegoroczny festiwal filmowy w Wenecji otworzył drugi w reżyserskim dorobku George’a Clooneya dramat polityczny. „Idy marcowe” to trzymająca w napięciu opowieść o brudnej polityce, wywołującej bolesną przemianę człowieka z zasadami w cynicznego gracza.
Sześć lat temu George Clooney pokazał weneckiej publiczności „Good Night and Good Luck" - film o medialnym starciu legendarnego dziennikarza stacji CBS Edwarda R. Murrrowa z senatorem Josephem McCarthym. Na tamtym festiwalu Clooney musiał zadowolić się pobocznymi nagrodami, m.in. za najlepszy scenariusz. Teraz jednak znany amerykański aktor i reżyser ma wielką szansę na zdobycie wymarzonego Złotego Lwa. „Idy marcowe", oparte na sztuce „Farragut North” Beau Willimona, luźno zainspirowanej osobą Howarda Deana (demokraty ubiegającego się bez powodzenia o prezydenturę w 2004 roku), są bowiem jednym z najlepszych (obok filmu „Frost/Nixon”), dramatów politycznych ostatniej dekady.

I niech nikogo nie zmyli fakt, że pierwsze pół godziny seansu rozczarowuje. Początkowo widz odnosi wrażenie, że „Idy marcowe" będą rzetelnie zrealizowanym, ale nudnym filmem o brutalnym światku rozgrywek politycznych, ubarwionym od czasu do czasu ciętymi dialogami. Innymi słowy przez 30 minut mamy wrażenie, że oglądamy coś na kształt dokumentu, a nie żywą fabułę. I wtedy Clooney nieoczekiwanie wrzuca kolejny bieg, a obraz zaczyna nabierać tempa i kolorów. Film przeistacza się w pełnokrwisty dramat polityczny. Stawka rośnie, a na horyzoncie pojawiają się kolejne wątki, które zbiegają się ze sobą w punkcie kulminacyjnym.

George Clooney po raz kolejny nie ograniczył się do stanięcia za kamerą. Reżyser „Id marcowych" wcielił się w Mike’a Morrisa, jedną z dwóch kluczowych postaci, Morris to charyzmatyczny polityk walczący o to, by Partia Demokratyczna uczyniła z niego kandydata na prezydenta. Drugą kluczową postacią jest jego doradca Stephen Myers - młody, inteligentny i obiecujący idealista, który wraz z rozwojem kampanii zmienia się w cynicznego pragmatyka. Rola Myersa to kolejna znakomita kreacja Ryana Goslinga, który wcześniej zachwycał w roli kierowcy przestępców w „Drive" Nicolasa Windinga Refna (nagrodzonego za reżyserię na festiwalu w Cannes).

„Idy marcowe" to z jednej strony wciągająca i pouczająca historia o kulisach walki politycznej, z drugiej zaś gorzka opowieść o człowieku. Na ekranie oglądamy bowiem bohatera, który z osoby uczciwej, lojalnej i przede wszystkim wierzącej w wyznawane przez siebie idee, przeistacza się w pozbawione skrupułów zwierzę polityczne. Być może jest jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek prognozy, ale film Clooney’a powinien zaistnieć podczas ceremonii wręczenia statuetek w Wenecji.