"Dżuma w Breslau" - taki tytuł nosi najnowsza książka jednego z najpopularniejszych polskich autorów kryminałów - Marka Krajewskiego, która w czwartek trafi do księgarń. To już piąte spotkanie czyteln
Powieści Krajewskiego łączą elementy czarnego kryminału i horroru. Serię, na którą składają się książki: "Śmierć w Breslau" (1999), "Koniec świata w Breslau" (2003), "Widma w mieście Breslau" (2005) oraz "Festung Breslau" (2006) łączy postać głównego bohatera - komisarza Eberharda Mocka oraz miejsce - Wrocław lat 30. XX wieku. W przypadku "Dżumy w Breslau" klimat powieści jest wyjątkowo mroczny. Dwie prostytutki przyjmują nietypową ofertę. Wkrótce policja znajduje ich zwłoki. Sprawę próbuje rozwikłać komisarz Mock. Gdy po aresztowaniu i przesłuchaniu wszystkich alfonsów z miasta Mockowi udaje się wreszcie ustalić tożsamość zamordowanych dziewczyn, niespodziewanie wychodzi na jaw, że na narzędziu zbrodni znajdują się jego własne odciski palców... Marek Krajewski jest zafascynowany Wrocławiem, który poznał na wylot podczas dziecięcych spacerów z ojcem. Ze zdziwieniem odkrywał wówczas ślady niemieckości miasta: resztki sloganów reklamowych wyzierające spod tynku, napisy na studzienkach kanalizacyjnych. Wpatrywał się w stare mapy Wrocławia, dociekał dawnych nazw ulic, porównywał z nowymi. Odkrywał nowy świat - jak opowiadał pisarz kilka lat temu w wywiadzie dla PAP. Breslau stanowiło tygiel, gdzie mieszały się i uzupełniały wspólnoty: duża niemiecka, i mniejsze - polska, austriacka, czeska. W ramach rekonstrukcji realiów,w swoich książkach Krajewski wykorzystuje wiadomości, jakie zdobywa od nielicznych już, żyjących Niemców, przedwojennych mieszkańców Breslau. Ma telefony i adresy autochtonów, rozsianych obecnie po całej RFN. Na co dzień Krajewski zajmuje się językoznawstwem łacińskim. Bada następstwa krótkich i długich sylab w poezji łacińskiej. To mało efektowna, trochę matematyczna praca. Pisanie kryminałów traktuje jako hobby, uprawiane w wolnym czasie. Książkę "Dżuma w Breslau" opublikowało wydawnictwo WAB. ab, pap