Rajdowiec nie dowiózł ciężarnej żony do szpitala. Jechał... zbyt wolno

Rajdowiec nie dowiózł ciężarnej żony do szpitala. Jechał... zbyt wolno

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szwedzki rajdowiec jechał zbyt wolno - więc jego syn urodził się przy zjeździe z autostrady (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Szwedzki rajdowiec Per Gunnar Andersson wiózł ciężarną żonę do szpitala, jednak jechał zbyt... wolno - i w efekcie poród zamiast w szpitalu odbył się przy zjeździe z autostrady na przystanku autobusowym.

Marie Louise Andersson, która stała się lokalną bohaterką nazywaną już "matką Szwedką", opisała swoją historię na łamach regionalnej gazety "Vaermlands Folkblad". "Początkowo sądziłam, że wszystko jest pod kontrolą i nawet prosiłam męża, by nie jechał zbyt szybko i uniknął mandatu. Po pół godzinie krzyknęłam jak pilot rajdowy >pełny gaz< i samochód ruszył jak wystrzelony z procy. Okazało się jednak, że jechał zbyt wolno" - relacjonowała.

Rajdowiec, jadąc bardzo szybko autostradą E-18, zadzwonił do szpitala w Karlstad i poinformował o sytuacji, prosząc, by poinformowano policję, iż przekracza szybkość. - Zdawałem sobie sprawę, że łamię przepisy ruchu drogowego, lecz policja jest w takich przypadkach wyrozumiała. Karetka wyruszyła natychmiast i umówiliśmy się na przystanku autobusowym przy zjeździe z autostrady. Cieszę się, że mój syn rodził się podczas jazdy samochodem, ponieważ jest to część mojego życia. Z drugiej strony wolałbym jednak, aby nie szedł w moje ślady, tylko grał w golfa. W tym sporcie są większe pieniądze, a wypadki raczej się nie zdarzają - mówił Andersson. Rajdowiec przyznał jednocześnie, że podczas jazdy do szpitala nie wykorzystał pełnej mocy silnika, ponieważ właśnie w okolicach Karlstad podczas próbnej jazdy przed rajdem Szwecji w lutym zderzył się przy szybkości 130 kilometrów na godzinę z łosiem. - To było okropne przeżycie i żal mi było zwierzęcia. Jeszcze trudniej jednak było mi zadzwonić do właściciela auta z wiadomością, że nie ma już przodu. To był samochód, który pożyczyłem na jedną jazdę od Norwega Henninga Solberga - wspominał.

Sam Solberg skomentował poród przy autostradzie prezentując "norweskie" poczucie humoru. - Andersson wjechał w łosia pełnym gazem, lecz w najważniejszym momencie swojego życia jechał za wolno. Tak jest ze Szwedami. Za bardzo myślą o bezpieczeństwie - ocenił.

Jak widać szewc bez butów chodzi, a rajdowiec - w cywilu - jeździ wolno.

PAP, arb