Ekipa BBC musiała filmować derby Rzeszowa... z balkonu

Ekipa BBC musiała filmować derby Rzeszowa... z balkonu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ekipa BBC odmówiła wynajęcia ochrony za ok 5 tys. zł i przeniosła swoje kamery na balkon bloku (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Ekipa brytyjskiej stacji telewizyjnej BBC nie dostała akredytacji na sobotnie 74. derby Rzeszowa. Mecz Resovii i Stali Sandeco reporterzy musieli filmować z balkonu położonego przy stadionie bloku, bo nie zgodziła się zapłacić ok. 5 tys. złotych za "dodatkową ochronę". - To ile u was zarabiają ochroniarze? - dziwili się Brytyjczycy.
Stacja telewizyjna BBC przygotowuje materiał filmowy o polskich kibicach piłkarskich, który ma zostać wyemitowany 28 maja, a więc tuż przed Euro 2012. Brytyjska ekipa sfilmowała już mecze w Łodzi, Krakowie, Poznaniu i Warszawie. - Rzecznicy prasowi wszędzie mili, otwarci na współpracę, mimo że wiedzieli, że nie interesuje nas relacja z meczu, tylko kibice - przyznał dziennikarz BBC. Odmienne wrażenia brytyjska ekipa wyniosła z kolei z Rzeszowa.

- Poszedłem do klubu Resovia po akredytację. Rozmawiałem z prezesem Sekcji Piłki Nożnej, i mężczyzną, który się nie przedstawił. Prezes zaczął dyplomatycznie: że kibice nie lubią obcokrajowców po tym, jak francuska telewizja dwa lata temu nakręciła film o rzeszowskich chuliganach stadionowych. Drugi mężczyzna powiedział, że dostaniemy akredytację, ale trzeba będzie wynająć dodatkową ochronę, a to oznacza koszty. Zapytałem, jakie koszty, a on odpowiedział, że chodzi o 1000 funtów, które musimy zapłacić. Musiałem skonsultować to ze stacją. BBC odpowiedziała, że nie zapłaci takiej kuriozalnie wysokiej kwoty, zaoferowali najwyżej 200 funtów. Sadecki stwierdził jednak, że to za mało i akredytacji nie dostaniemy - opowiedział dziennikarz BBC.

Portal Gazeta.pl dowiedział się nieoficjalnie, że koszt ochrony całego meczu to 10 tys. złotych. - Połowa tej kwoty za ochronę tylko trzech osób? - dziwił się brytyjski reporter, który ostatecznie zdecydował się ze swoją ekipą filmować mecz z balkonu pobliskiego bloku.

sjk, gazeta.pl