Policjanci z Ostrowca Świętokrzyskiego zostali rano poinformowani przez dyspozytora PKP, że nieopodal stacji kolejowej w Bodzechowie, pomiędzy torami utknął samochód, który blokuje ruch pociągów. Jak się okazało między tory wjechał pijany kierowca taksówki, który postanowił skrócić sobie drogę do klienta - podaje RMF FM.
Tory na trasie Warszawa-Przemyśl były zablokowane przez trzy godziny.
64-latek wjechał na tory w miejscowości Bodzechów w Świętokrzyskiem i utknął po pokonaniu około 700 metrów.
Gdy kierowca zobaczył nadjeżdżający pociąg, postanowił niezwłocznie włączyć światła awaryjne.
Po badaniu alkomatem okazało się, że kierowca ma w organizmie prawie 2 promile alkoholu.
ja, RMF FM
64-latek wjechał na tory w miejscowości Bodzechów w Świętokrzyskiem i utknął po pokonaniu około 700 metrów.
Gdy kierowca zobaczył nadjeżdżający pociąg, postanowił niezwłocznie włączyć światła awaryjne.
Po badaniu alkomatem okazało się, że kierowca ma w organizmie prawie 2 promile alkoholu.
ja, RMF FM