Pozostałości po autorze legendarnego "Śniadania u Tiffany`ego" zostaną sprzedane przez dom aukcyjny z Los Angeles. Cena wywoławcza za urnę z prochami Capote wyniesie 2 tys. dolarów. Do zdobycia będą także walizki, czasopisma i łyżwy pisarza. Organizatorzy nie kryją, że ich pomysł może wzbudzać kontrowersje. Zdecydowali jednak, że tego chciałby sam autor.
– Jestem pewien, że ludzie uznają to za brak szacunku – przyznał Darren Julien, szef domu akcyjnego Julien`s. – Faktem jednak jest, że Truman Capote kochał szokować, kochał rozgłos. Jestem pewien, że patrzy teraz na nas z góry i mówi: "To coś, co sam bym zrobił" – przekonywał prezes domu aukcyjnego. – Był postacią wykraczającą poza życie – dodawał.
– Nigdy nie słyszałem, żeby sprzedawano na aukcji czyjeś prochy, ale wiem, że licytowano już parę na prawdę szalonych rzeczy – mówił Darren Julien. – Dom aukcyjny Christie`s sprzedał kiedyś penisa Napoleona. Nasza firma zlicytowała raz kamień nerkowy Williama Shatnera za 75 tys. dolarów – przypomniał.