Oto szara strefa Ukrainy. W martwej wsi zostali tylko oni. „Boimy się za każdym razem”

Oto szara strefa Ukrainy. W martwej wsi zostali tylko oni. „Boimy się za każdym razem”

Luba żegna się z żołnierzami
Luba żegna się z żołnierzami Źródło:Archiwum prywatne
Boimy się. Nie jesteśmy nieśmiertelni czy nieustraszeni. Za każdym razem boimy się. Czasami strzelają tak, że aż piwnica się trzęsie. Widzicie te dziury, to pociski spadały na podwórku jeden przy drugim. Tam, tam i tam dalej…

Wróciłam z koleżanką z pozycji na pierwszej linii frontu i trzeba było uzupełnić zapasy przed zbliżającą się długą godziną policyjną. Przestawiłyśmy samochód do cienia, zrobiłyśmy skromne zakupy i chciałyśmy jeszcze chwilę popracować w pobliskiej kawiarni przed następnym spotkaniem. Koleżanka zamówiła kawę, ja rozłożyłam laptop.

Przyleciało. Raz, drugi – bardzo blisko. Szkło posypało się do kawy. W kawiarni była nas czwórka: my – dwie dziennikarki, i dwie młodziutkie dziewczyny-barmanki. Wszystkie w mig znalazłyśmy się na podłodze. Poczułam coś gorącego przy boku, pomacałam – owalny element z bomby kasetowej. Automatycznie zgarnęłam go do kieszeni. Podniosłam się trochę i zobaczyłam, że epicentrum wybuchu jest jakieś 50 metrów dalej, po drugiej stronie ulicy. Żadne okno naszej kawiarni nie ocalało. Cud, że mój laptop, zasypany szkłem stał wciąż cały. Szybko zabrałam go ze stołu. Znów blisko wybuch… W samochodzie odłamek przebił na wylot przednie koło i szybę od strony kierowcy.

Luba żegna się z żołnierzami
Źródło: Wprost