Australijscy naukowcy dziękują psu wąchającemu kupy. „Jak trafienie na żyłę złota”

Australijscy naukowcy dziękują psu wąchającemu kupy. „Jak trafienie na żyłę złota”

Angielski springer spaniel, zdjęcie ilustracyjne
Angielski springer spaniel, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pexels / mohammed hassouni
Wysiłki australijskiego psa w wąchaniu kup pomogły naukowcom z Nowej Południowej Walii odkryć nowe siedliska koali wolnych od chlamydii. Daje to nową nadzieję na ochronę tego gatunku.

Odkrycie określane jest jako „niezwykle rzadkie” i nie miałoby miejsca, gdyby nie pomoc psa wąchającego kupy. To właśnie springer spaniel angielski o imieniu Max doprowadził do tego, że naukowcy natrafili na nowe społeczności koali, które wydają się być wolne od zagrażającej gatunkowi chlamydii oraz odmienne genetycznie.

Naukowcy walczą z chlamydią wśród koali

Jak informuje „Yahoo News Australia”, chlamydia jest jedną z głównych przyczyn spadku populacji koali w Australii. W samym regionie Nowej Południowej Walii wskaźniki zakażeń wzrósł na większości terenu do 80 proc., a w niektórych obszarach nawet do 100 proc. Bez pomocy naukowców cały gatunek może wyginąć do 2050 roku.

Dr Stuart Blanch, specjalista ds. ochrony przyrody WWF-Australia, wytłumaczył w rozmowie z portalem, że chlamydia wpływa przede wszystkim na zdrowie reprodukcyjne zwierząt, w tym płodność. Może także powodować inne komplikacje, takie jak ślepota i uszkodzenie nerek.

– Jest to jeden z największych zabójców koali, a populacje wolne od chlamydii są coraz rzadsze. Chlamydia może ograniczyć lub uniemożliwić pomyślne rozmnażanie się koali. Dlatego znalezienie grupy wolnej od chlamydii jest jak trafienie na żyłę złota – wytłumaczył dr Stuart Blanch.

Odkrycie dokonane przez psa może być kluczowe

Naukowiec dodał, że konieczne są dalsze badania, ale już teraz wydaje się, że odnalezione siedlisko koali jest wyjątkowe. – Nadal mogą się rozmnażać i wydawać na świat przyszłe pokolenia o większej odporności na zmiany klimatu – powiedział specjalista.

Znalezisko wywołało niesamowity entuzjazm wśród obrońców przyrody, którzy działają na rzecz ochrony koali. Od 2001 roku populacja gatunku w tamtym regionie spadła o 33 proc. do 61 proc. populacji globalnej. Spowodowane to jest przede wszystkim chorobami, ale i zmianą klimatu, niszczeniem siedlisk i urbanizacją. Same pożary buszu, które miały miejsce pięć lat temu, doprowadziły do śmierci co najmniej 6,4 tys. koali.

Czytaj też:
Pies liże twoje ręce? Próbuje coś ci powiedzieć. Naukowcy wyjaśniają, co
Czytaj też:
Mają nosa na nowotwory. Niesamowite możliwości psów

Źródło: Yahoo News Australia