NASA chowa satelity za Marsem. Boi się rozpędzonej komety

NASA chowa satelity za Marsem. Boi się rozpędzonej komety

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdjęcie komety Hartley 2 wykonane przez sondę, fot. NASA/JPL-Caltech/UMD 
Kometa o sygnaturze C/2013 A1 (Siding Spring) porusza się z prędkością 56 330 metrów na sekundę i zmierza w stronę Marsa z oddalonego o ok. 300 j.a. sferycznego Obłoku Orta. Satelity NASA znajdujące się na orbicie Czerwonej Planety są w niebezpieczeństwie, gdyż 19 października kosmiczny głaz może je "zdmuchnąć" - i to dosłownie.
By móc zaplanować przyszłe manewry, eksperci musieli precyzyjnie określić parametry komety i obliczyć jej trajektorię lotu. Zagrożenie dotyczy trzech sond osadzonych na orbicie (odpowiednio, od 2001 r., 2004 r. i 2006 r.), a także jednej, która dopiero zmierza w stronę Marsa i zbliży się do planety 22 września 2014 r.

Kometa przemknie w odległości raptem 132 tys. km od planety z prędkością ponad 56 km/sek.

- Planowane jest przeprowadzenie wszystkich obiektów do bezpiecznej strefy, gdzie ryzyko uszkodzenia jest znikome - zaznaczył dr Richard Zurek, stojący na czele programu badawczego planety Mars w pasadeńskim centrum badawczym NASA na terenie Kalifornii.

Wszystkim zagrożonym sondom zaplanowano już korekcję zajmowanych pozycji. Najpóźniej ucieczki z kolizyjnego kursu zakończą się 9 października.

 - Przy prędkości 56 tysięcy metrów na sekundę tak samo groźna jest wielka skała, jak i milimetrowy odłamek, ponieważ dysponują tym samym niszczycielskim potencjałem - zauważają eksperci. - W chwili przelotu odległość między warkoczem Siding Spring a Marsem będzie bardzo mała, zaledwie 1/10 odległości najbliższego znanego przelotu komety w pobliżu Ziemi - podkreślają.

TVN Meteo