Mazurek broni Balawajdera. Dostał odpowiedź: Co możesz o tym wiedzieć?

Mazurek broni Balawajdera. Dostał odpowiedź: Co możesz o tym wiedzieć?

Robert Mazurek
Robert Mazurek Źródło:YouTube / RMF/screen
Robert Mazurek skomentował aferę w RMF FM po tekście Onetu. „Wybacz, ale co ty możesz wiedzieć o naszej redakcyjnej codzienności?” – pyta go jeden z dziennikarzy rozgłośni

Po tekście Onetu opisującym redakcyjną codzienność w RMF FM pojawiła się lawina komentarzy. Mobbing i skandaliczne żarty to tylko część zarzutów, jakie padły pod adresem kierownictwa stacji. Do sprawy odniósł się Robert Mazurek, prowadzący poranną audycję.

Dziennikarz przyznał, że poczuł się „bezradny” po przeczytaniu artykułu. „Takiej mieszaniny manipulacji, półprawd i zwykłych kłamstw nie widziałem dawno. W zasadzie zgadzają się tylko – z jednym wyjątkiem – nazwiska szefów radia” – ocenił. Otwarcie skrytykował tekst za powoływanie się na „anonimowych informatorów”.

Afera w RMF FM. Robert Mazurek komentuje

„Nie będę bronił korporacji, niech robi to sama, ale chcę zwrócić uwagę na kilka spraw. Najpierw jednak o ewentualnym konflikcie interesów, bo – jak wspomniałem – współpracuję (nie jestem etatowym pracownikiem) z radiem od kilku lat. Podkreślam: nie mam bezpośredniego szefa, a w umowie z nimi zawarłem mnóstwo paragrafów gwarantujących mi niezależność. Możecie wierzyć lub nie, lecz piszę to wyłącznie dlatego, że chcę i już” – przyznał Mazurek.

Dalej dziennikarz pisze, że z Markiem Balawajderem „darł koty od początku”. „Powiedzieć, że nie przypadliśmy sobie do gustu, to nic nie powiedzieć. Nie byliśmy nigdy na piwie, nigdy nie rozmawialiśmy prywatnie, znamy się tylko z pracy, a jednak czuję się w obowiązku stanąć w jego obronie, zwłaszcza teraz, gdy nikt inny go bronić nie chce” – zapewniał.

Robert Mazurek ws. RMF FM: Chcecie linczu?

Dalej zwrócił uwagę na pracowitość Balawajdera i na fakt, że nie pracuje on już w stacji. „Ale jego w tej firmie już nie ma, chcecie linczu, by już nigdy i nigdzie pracy nie znalazł? O to chodzi?” – pytał

„Z kolei prezesa radia, Tadeusza Sołtysa prywatnie lubię i uważam za najlepszego szefa, jakiego miałem kiedykolwiek w życiu, a pracuję w tym zawodzie ze 30 lat i miałem ich całą masę. Przy okazji, to największy spec od radia w Polsce” – dodał.

Mazurek stwierdził, że zarówno Balawajder jak i Sołtys przeklinają, a w warszawskiej redakcji RMF – jak pisze – wciąż gdzieś leży skarbonka z napisem,,na cycki„. „W ten sposób jedna z byłych pracownic radia zbierała pieniądze na operację plastyczną, której dokonała i o której chętnie mówiła każdemu kto chciał i nie chciał słuchać. To ona żartowała, że gdyby w Polsce wybuchła akcja,,Me too”, to byłaby pierwszą jej ofiarą” – relacjonowała.

Mazurek krytykuje artykuł Onetu. „Co możesz o tym wiedzieć?”

„Wizja, że w największym radiu w Polsce pracowali i wciąż pracują ludzie tak zestrachani, przerażeni i bojący się otworzyć usta, gdy ktoś rzuca skrajnie obrzydliwe, oburzające teksty, że „Będziecie za***ć jak Żydzi w getcie„ tudzież porównywać redakcję do obozu w Auschwitz nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością. Przecież żadna z moich redakcyjnych koleżanek i żaden z kolegów, słowem nikt nie puściłby tego płazem! Wybuchłby wielki skandal i z pewnością nie tylko ja bym o tym usłyszał” – stwierdził Mazurek.

Dziennikarz tłumaczy na końcu, że zdecydował się napisać ten komentarz, bo – jak tłumaczy – w artykule Onetu nie ma ani słowa od kogokolwiek, kto nieco zmąciłby ten malowany czarną farbą obraz. Odpowiedział mu Maciej Sztykiel, dziennikarz ekonomiczny rozgłośni. „Robercie, wybacz, ale co Ty możesz wiedzieć o naszej redakcyjnej codzienności? Jak możesz porównywać swoje relacje z szefami, do relacji reporterów, wydawców?” – zapytał.

Czytaj też:
Skandal w radiu RMF FM. „Będziecie zap*****lać jak Żydzi w getcie”

Czytaj też:
Burzliwa dyskusja o aborcji w kanale Stanowskiego. „Płód jest pasożytem”

Opracował:
Źródło: WPROST.pl