Kosiniak-Kamysz wstawił się za Sikorskim. Widzi go w roli unijnego komisarza

Kosiniak-Kamysz wstawił się za Sikorskim. Widzi go w roli unijnego komisarza

Radosław Sikorski
Radosław Sikorski Źródło:PAP / Radosław Sikorski
Władysław Kosiniak-Kamysz nie ma wątpliwości, że Radosław Sikorski nadawałby się na unijnego komisarza ds. obronności i bezpieczeństwa. W środę 24 kwietnia w rozmowie z dziennikarzami podawał argumenty za tą kandydaturą.

Wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał dziennikarzom w Sejmie, że będzie popierał pomysł utworzenia funkcji komisarza ds. obronności i bezpieczeństwa Unii Europejskiej. Dodawał, że w naszym interesie jest mieć tam swojego przedstawiciela, ponieważ jesteśmy „dużym i najbardziej zagrożonym” państwem we Wspólnocie.

Dopytywany przez dziennikarzy, polityk zapewnił o swoim poparciu dla ewentualnej kandydatury Radosława Sikorskiego. Jak stwierdził, „spełnia on wszystkie kryteria”. Kosiniak-Kamysz podkreślał, że Sikorski wypracował „gigantyczną pozycję międzynarodową”, dysponuje ogromną wiedzą w zakresie spraw międzynarodowych i bezpieczeństwa – był szefem oby resortów, a także ma doświadczenie w strukturach europejskich.

– Ma wszystkie papiery, by być nie tylko komisarzem ds. bezpieczeństwa, ale do pełnienia najważniejszych funkcji w Unii Europejskiej – oceniał Kosiniak-Kamysz.

Pomysł powołania nowego komisarza ds. obronności pod koniec lutego rozwinęła szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Mówiła, że mógłby on odpowiadać za przemysł obronny UE, badania i rozwój oraz szeroko pojmowane bezpieczeństwo.

Eurowybory 2024. Kosiniak-Kamysz zapowiada ciężką przeprawę

Władysław Kosiniak-Kamysz w temacie Unii Europejskiej wspomniał także o nadchodzących wyborach. Przyznał, że jest to dla jego ugrupowania ciężkie zadanie. – To dla nas najtrudniejsze z serii trzech wyborów, które mieliśmy w ostatnich miesiącach. Zainteresowanie wyborami do PE jest bardzo małe, a wiele osób jest już zmęczonych procesem wyborczym – tłumaczył.

Wyraził obawę, że frekwencja będzie bardzo niska, co jest szczególnie niekorzystne dla mniejszych ugrupowań. – Wiele osób nie idzie na wybory do PE, bo nie mają one bezpośredniego przełożenia na sprawy polskie. Szkoda, bo tam rozgrywa się wiele istotnych dla nas kwestii – dodawał.

Czytaj też:
Sienkiewicz podał się do dymisji. Skutek decyzji Rady Krajowej PO
Czytaj też:
Węgry chcą blokować miliardy euro pomocy dla Ukrainy. „Polowanie na czarownice”