Generał Komornicki jasno definiuje polską rację stanu: „Racja stanu jest jedna. Jest ona niepodważalna. [...] To jest pokój, pokojowy rozwój i przetrwanie polskiego narodu. I to powinno być celem politycznym strategii bezpieczeństwa”. Podkreśla, że strategia bezpieczeństwa narodowego powinna być podporządkowana tym celom, a nie interesom innych państw, w tym Stanów Zjednoczonych. Krytykuje obecny brak precyzyjnej strategii: „Od 5 lat to jest wyraz wyjątkowej niesubordynacji. [...] To jest karygodne największego, największe tego. Wszyscy przechodzą na tym do porządku dziennego”.
CAŁA ROZMOWA:
Polska racja stanu? Pokój, rozwój i suwerenność
Komornicki ostrzega przed uzależnieniem od strategii amerykańskiej, które prowadzi do utraty suwerenności strategicznej: „Przyjmując strategię amerykańską, czyli prowadzenie wojny z Rosją czy odpieranie tej agresji rosyjskiej poprzez zarządzenia eskalacją według ich celów, stajemy się państwem satelickim w realizacji ich celów politycznych, a nie swoich interesów”. Apeluje, by Polska przekonała sojuszników, że „nasze cele polityczne właśnie zdefiniowane strategii bezpieczeństwa narodowego w systemie obronnym państwa są najważniejsze, kluczowe, są fundamentalne dlatego także naszych sojuszników”.
Czytaj też:
Policzono koszty obietnic Karola Nawrockiego. Gigantyczna kwota
Podziały w Polsce. Prezydent musi jednoczyć naród
Generał z niepokojem odnosi się do pogłębiających się podziałów w polskim społeczeństwie: „Ten podział się pogłębia, bo nawet ci co stanęli w szranki w wyborach prezydenckich główną uwagę skoncentrowali na to, mają w swoich rękach topory, żeby w dalszym ciągu ten podział wyrąbywać, żeby go pogłębiać. Oni nie robili nic, żeby ten podział zasypywać”. Wskazuje, że prezydent powinien działać ponad podziałami: „Prezydent ma być głową państwa, [...] ma stać na straży tego i bić po łapach [...] tych polityków, którzy poświęcają wszystko, największe świętości po to, żeby utrzymać się przy władzy za wszelką cenę i tą władzę za wszelką cenę zdobyć, nawet kosztem narodu, jego bezpieczeństwa”.
Komornicki podkreśla, że w epoce informacyjnej podziały są jeszcze bardziej widoczne: „Żyjemy w epoce informacyjnej, a ta epoka informacyjna poprzez infrastrukturę i strukturę informacyjną co nie integruje, ale dzieli, szatkuje te jeszcze podziały na Polskę wschód, czy Polskę Zachód, czy tą Polskę prawej strony i lewej strony, to jeszcze te strony są poszatkowane”.
Wzywa prezydenta Nawrockiego, by ten konsolidował naród wokół celów strategicznych: „Główny wysiłek głowy państwa ma być skonsolidowany niezależnie o troskę o suwerenność niepodległość Rzeczpospolitej wyrażaną w tym, że my realizujemy swoje cele strategiczne”.
Polska w NATO: Partner, nie satelita Stanów Zjednoczonych
Komornicki podkreśla, że Polska nie powinna być „satelitą” Stanów Zjednoczonych, lecz równorzędnym partnerem w NATO: „Nie po to przystępowaliśmy do NATO, żeby uczestniczyć w rautach i towarzyszyć Amerykanom czy też innym państwom na wojnach ekspedycyjnych i tam potwierdzać swoją wiarygodność. [...] Sojusznicy tymi sentymentami naszej wiarygodności się nie kierują, tylko swoim interesami”.
Proponuje nową formułę współpracy w ramach NATO, opartą na państwach wschodniej flanki: „Jeżeli by się udało w oparciu o wspólnotę zagrożeń ze strony Rosji zbudować wspólną strategię, [...] i przekonać do tego sojuszników zachodnich kluczowych, a więc Francję, Niemcy, Wielką Brytanię, że podporządkują oni tym interesom narodowym, czy celom politycznym obronę wschodniej flanki”.
Generał wskazuje na konieczność budowania samowystarczalności obronnej: „Najpewniejsze jest to, co my mamy, czym dysponujemy, jaką siłą, jakim zapleczem, jakim potencjałem intelektualnym, zdolnościami armii, gotowością tej armii i tak dalej i świadomością społeczeństwa gotowego poświęcać się dla obrony ojczyzny”. Podkreśla, że Polska musi być silna, by zyskać wsparcie sojuszników: „Pomaga się silnym, a nie słabym. Słabego się porzuca”.
Apel do prezydenta Nawrockiego
Generał Komornicki wyraża nadzieję, że prezydent Nawrocki stanie się prawdziwym przywódcą: „Siła prezydenta, jego otoczenia polega na tym, że on walczy polskie interesy i potrafi wywalczyć i wtedy przejdzie do historii. A jak nie, to będzie jednym z wielu, którzy po prostu sprzedali polską suwerenność”. Wzywa do stworzenia strategii, która zapewni pokój i suwerenność: „Prezydent reprezentuje nie siebie, nie jest przedłużeniem strategii czy polityki Stanów Zjednoczonych, tylko reprezentuje naród polski. [...] Służy narodowi i ma to zdefiniowane, co ma zrobić jako sługa narodu i o to walczyć, zagwarantować suwerenność i rację stanu”.
Czytaj też:
Wojska przy granicy z Polską. Generał o strategicznym punkcie
