Sprawa, w którą wmieszani są Dawid Wildstein i Stanisław Pięta, dotyczy debaty na Uniwersytecie Warszawskim, będącej jednym z punktów obchodów rocznicy Marca 1968. Wildstein napisał na Twitterze, że władze uczelni „zablokowały udział w debacie Irenie Lasocie, bohaterce Marca, bo Michnik się nie zgodził, a UW nie podobają się poglądy Lasoty”.
Do dyskusji postanowił włączyć się poseł PiS Stanisław Pięta. „Uczelnie wyższe w Polsce pozostają ostoją PRL-u, formatują studentów w duchu politpoprawności i genderyzmu” – zaatakował Pięta.
Na zarzuty posła PiS postanowiła odpowiedzieć rzeczniczka UW. „Panie Pośle Pięta, program obchodów Marca 1988 r. na UW znany jest od miesiąca. Pani Irena Lasota weźmie w nich udział” – napisała.
Wildstein odpowiedział, że stało się tak ze względu na interwencję Niezależnego Zrzeszenia Studentów i uniwersyteckiej „Solidarności”.„Na tym możemy poprzestać, bardzo dobrze się stało, że Uniwersytet będzie miejscem, w którym wystąpi tak p. Adam Michnik jak i p. Irena Lasota”. Dodał, że pisząc „dobrze się stało” ma na myśli fakt udziału Lasoty w debacie, a nie „skandalicznego” zachowania wobec niej, o którym Lasota miała sama wspominać.
Czytaj też:
Andrzej Duda zażartował w obecności żony. Sala wybuchnęła śmiechem