Jest ministerstwo czy go nie ma? Wybieg Piotra Glińskiego przy interpelacji Lewicy

Jest ministerstwo czy go nie ma? Wybieg Piotra Glińskiego przy interpelacji Lewicy

Piotr Gliński
Piotr Gliński Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Wicepremier Piotr Gliński udzielił odpowiedzi (choć specyficzne) na interpelację posłów i posłanek Lewicy. Jak twierdzi Paulina Matysiak z Razem, Gliński zrobił to „z typową dla siebie arogancją”. Cała sprawa jest natomiast jeszcze bardziej zagmatwana, ponieważ sięga rekonstrukcji rządu.

11 października tego roku posłowie i posłanki klubu Lewicy zwrócili się w interpelacji do wicepremiera Piotra Glińskiego (ministra kultury, dziedzictwa narodowego i sportu) z pytaniami dotyczącymi oskarżeń mobbingu i molestowania wobec dyrektora Ośrodka Praktyk Teatralnych „Gardzienice”. W październiku sprawę nagłośniły „Gazeta Wyborcza” i „Dwutygodnik”.

Posłowie i posłanki zwrócili się z pytaniami do Glińskiego o procedury antymobbingowe w instytucjach, które mu podlegają. To kluczowe dla dalszej części historii, ale parlamentarzyści wskazywali, że chcą wiedzieć, jakie procedury obowiązują w MKDNiS, czyli Ministerstwie Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Zresztą sama interpelacja brzmiała: „W sprawie procedur antymobbingowych wdrażanych w instytucjach kultury organizowanych przez Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu”.

Piotr Gliński odpowiada parlamentarzystom: Nie mogę udzielić odpowiedzi, ponieważ ministerstwo nie istnieje

29 grudnia 2020 roku pojawiła się odpowiedź na interpelację Lewicy. Piotr Gliński – zgodnie z praktyką – „uprzejmie prosi o przyjęcie następujących wyjaśnień”. Po czym w odpowiedzi – krótkiej – pada:

Niestety, nie mogę udzielić odpowiedzi na pytania Państwa Posłów, ponieważ nie istnieje (jeszcze) ministerstwo, które jest przedmiotem ich zainteresowania.

Posłanka Paulina Matysiak, która nagłośniła sprawę na Twitterze, nie ukrywała irytacji. „Minister Piotr Gliński »odpowiada« na interpelację posłów i posłanek Lewicy. Prawie dwa miesiące po terminie. Z typową dla siebie arogancją” – napisała.

twitter

Jest ministerstwo czy go nie ma? Kuriozum po rekonstrukcji

Żeby zrozumieć, co za wybieg zastosował wicepremier Piotr Gliński, trzeba cofnąć się do czasów rekonstrukcji rządu, podczas której doszło do przetasowań w Radzie Ministrów. Wtedy poza odwoływaniem ministrów, likwidowano też niektóre resorty, jak np. cyfryzacji czy gospodarki morskiej (a ich kompetencje dodawano innym ministrom).

Jednocześnie nie zlikwidowano Ministerstwa Sportu, choć szefową resortu Danutę Dmowską-Andrzejuk odwołano. Formalnie urząd istnieje, a Piotra Glińskiego powołano na ministra sportu. Mamy więc obecnie sytuację, w której Piotr Gliński jest wicepremierem oraz ministrem kultury i dziedzictwa narodowego oraz ministrem sportu. Gliński nie ma jednak podległego sobie jednego urzędu, a dwa: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwo Sportu.

Dlatego też Gliński wspomniał, że „jeszcze nie ma” takiego resortu. Zgodnie z zapowiedziami sprzed miesięcy, formalnie ma dojść do fuzji i powstania „superresortu”, czyli Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Miało stać się to na przełomie roku. Jednocześnie w rozszerzonym ministerstwie ma powstać nowy urząd, Narodowe Centrum Sportu, nad którego powstaniem czuwa Danuta Dmowska-Andrzejuk. Kiedy to jednak nastąpi – nie wiadomo.

Źródło: WPROST.pl