Pożyteczni idioci Łukaszenki. Polskie elity nieświadomie pomagają dyktatorowi

Pożyteczni idioci Łukaszenki. Polskie elity nieświadomie pomagają dyktatorowi

Aleksander Łukaszenka i Władimir Putin na jachcie na Morzu Czarnym, maj 2021 r.
Aleksander Łukaszenka i Władimir Putin na jachcie na Morzu Czarnym, maj 2021 r.Źródło:Newspix.pl / Zuma
Dla przypomnienia: białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka nie tylko gnębi własną opozycję i porywa samoloty, ale też przeprowadza z Rosją regularne manewry wojskowe, których stałym elementem jest jądrowy atak na Warszawę. Lecz kiedy zrobił się naprawdę groźny, Polacy w jego sprawie… rzucili się sobie samym do gardeł.

Był taki żart o kibolach podsumowujących ustawkę z przeciwnikami z konkurencyjnego klubu: „Dwie ręce złamane, pięciu z połamanymi żebrami, dwóch pociętych nożami. A co dopiero będzie, jak tamci wreszcie przyjadą”.

Tak zaczyna wyglądać Polska walka z białoruską dyktaturą, a w ciągu ostatnich kilku dni szaleństwo się nasiliło.

Trzeba tu przyznać, że świat polskiej polityki i mediów dowiódł, że w jednej sprawie jest zgodny: jeśli cokolwiek zaczyna dziać się wokoło nas, nie tylko w kraju, ale i za granicą, wszyscy zaczynają tańczyć chocholi taniec wokoło wydarzeń w Warszawie. Tyle tylko, że inaczej niż u mistrza Wyspiańskiego, to raczej punkowe pogo, podczas którego okładają się łokciami nawzajem.

Nie wątpię, że Ryszard Terlecki to zasłużona osoba dla polskiej niepodległości – nie zmienia to jednak faktu, że domaganie się, by białoruska opozycjonistka rozeznawała się w meandrach polskiej polityki jest co najmniej niemądre.

Źródło: Wprost