Znany prawnik: Nie mogę doradzać Tuskowi. Muszę mu patrzeć na ręce

Znany prawnik: Nie mogę doradzać Tuskowi. Muszę mu patrzeć na ręce

Donald Tusk
Donald TuskŹródło:Shutterstock / Drop of Light
– Nie mam zamiaru wejść do polityki, ale też nie zamierzam usuwać się z życia publicznego. Ważne jest to, by zajmować się sprawami publicznymi, komentować je, wyjaśniać ludziom świat. Wejście do polityki powoduje utratę obiektywizmu, przynajmniej w oczach ludzi – mówi w rozmowie z „Wprost” prof. Marcin Matczak z Katedry Filozofii Prawa i Nauki o Państwie Uniwersytetu Warszawskiego.

– Ludzie szufladkują każdego, jako „lewaka” albo „pisowca”, jako „katola” czy „ubecką wdowę”. Chcę być obok, pełnić rolę publicznego intelektualisty. Ostatnio Radosław Sikorski zapytał mnie, czy doradzałbym Donaldowi Tuskowi. Odpowiedziałem, że nie mogę, bo muszę mu patrzeć na ręce. Bez względu na to, czy rządzi PiS, PO czy Polska2050, polityka i władza demoralizują ludzi – mówi „Wprost” prof. Marcin Matczak.

– Chciałbym mieć możliwość krytykować każdego. A trochę głupio jest krytykować swoją partię polityczną, więc lepiej jej nie mieć – podkreśla prawnik.

Rozmówca „Wprost” dodaje jednak, że ma dość jasne poglądy o obecnie rządzących: – Jeśli chodzi o praworządność, to PiS jest tym złym. Niektórzy twierdzą, że do takiego samego naruszania konstytucji dochodziło już za rządów PO, ale to bzdura. Tam był lekki katar, teraz mamy dżumę.

Prof. Matczak przypomniał, że przez ostatnie trzy lata toczył kilka procesów związanych ze swoimi wypowiedziami.

– To były sprawy rozpoczęte przez notabli „dobrej zmiany”. I wygrałem je. Ale nie było to nic miłego. Byłem wzywany do prokuratury, a dla prawnika sam fakt przesłuchiwania przez prokuratora, w charakterze podejrzanego w sprawie o zniesławienie, nie jest komfortowy. Poza tym hejt jest wszechobecny. W mediach społecznościowych ludzie wyzywali mnie, mojego ojca, matkę, żonę, syna – akcentował.

Przyznał też, że często jest „hejtowany” za swoje opinie: – Jeśli na przykład człowiek krytykuje PiS za zmiany dotyczące praworządności, a później nagle powie, jak to zrobiłem, że programy socjalne typu 500 plus to dobra idea, bo ocalają ludzką godność, czy że nie podoba mi się agresywność Strajku Kobiet, to takie wypowiedzi wywołują dysonans.

– Ludzie dotąd przychylni, są nagle w szoku i mówią, że się srogo zawiedli albo zmieniają się z przychylnych we wrogich. A nikt nie jest całkowicie zły ani całkowicie dobry – mówi Marcin Matczak.

Przeczytaj cały wywiad z prof. Marcinem Matczakiem:

Czytaj też:
Prof. Marcin Matczak: Maminsynki nie będą dobrymi obywatelami

Źródło: Wprost