Poseł Kowalski bierze się za mniejszość niemiecką. Chce znieść „nieuprawniony przywilej wyborczy”

Poseł Kowalski bierze się za mniejszość niemiecką. Chce znieść „nieuprawniony przywilej wyborczy”

Poseł Janusz Kowalski
Poseł Janusz Kowalski Źródło: Newspix.pl
Komitety mniejszości narodowych są zwolnione z pięcioprocentowego progu wyborczego, dlatego od lat swoich przedstawicieli w Sejmie ma komitet Mniejszość Niemiecka. Ten przepis chce zmienić poseł Janusz Kowalski, który twierdzi, że to „nieuprawniony przywilej wyborczy”.

Mniejszość niemiecka w 1991 roku uzyskała 7 mandatów, w kolejnych latach zdobywała po 2 albo 3 mandaty, a od 2007 roku ma jednego posła. W wyborach w 2019 roku Ryszard Galla zdobył 0,17 proc. głosów w skali kraju i 7,9 proc. w skali województwa opolskiego. Zdaniem Janusza Kowalskiego, przepisy, dzięki którym mniejszość zdobywała mandaty, są „nieuprawnionym przywilejem”. Dlatego przygotował projekt, który ma to zmienić.

"Zgodnie z zasadą »tyle praw dla mniejszości niemieckiej w Polsce, ile praw dla mniejszości polskiej i Polaków w Niemczech«, przygotowałem projekt ustawy znoszący nieuprawniony przywilej wyborczy dla Mniejszości Niemieckiej" – ogłosił poseł Kowalski. „Państwo niemieckie łamie od 30 lat prawa Polaków i mniejszości polskiej w Republice Federalnej Niemiec. Konieczne jest przywrócenie polsko-niemieckiej symetrii w traktowaniu mniejszości narodowych” – stwierdził.

Polityk zapowiedział, że od dziś zaczyna „budowanie większości, dla tego ważnego dla przywrócenia polsko-niemieckiej symetrii projektu ustawy”. W uzasadnieniu swojego projektu poseł Kowalski stwierdził, że „w praktyce przywilej zawarty w art. 197 ordynacji działa na korzyść nie mniejszości jako takich, ale jednej mniejszości – mniejszości niemieckiej”. Jak dodaje, pozostałe mniejszości „nie są w stanie z tego przywileju skorzystać” i dowodzi, że „obowiązująca w polskim prawie regulacja nie znajduje odzwierciedlenia w zdecydowanej większości państw europejskich”.

„Uprzywilejowaniu przez polskie prawo wyborcze mniejszości niemieckiej nie odpowiada żaden porównywalny przywilej wobec Polaków będących obywatelami Republiki Federalnej Niemiec” – stwierdza poseł. Zauważa też, że Polacy nie mają w Niemczech „przyznanego statusu mniejszości narodowej”, a „państwo niemieckie prowadzi wobec nich politykę asymilacyjną”. Na koniec podkreśla, że projekt „nie pociąga za sobą żadnych skutków finansowych dla budżetu państwa” i „nie jest sprzeczny z prawem Unii Europejskiej”.

twitterCzytaj też:
Nie ustają drwiny z Janusza Kowalskiego. „Aresztujcie Giertycha. Słyszałem, że z nim można...”