Kuzyn Pawła Łatuszki zatrzymany. „Na całą rodzinę mamy już osiem spraw karnych”

Kuzyn Pawła Łatuszki zatrzymany. „Na całą rodzinę mamy już osiem spraw karnych”

Paweł Łatuszka
Paweł Łatuszka Źródło:Newspix.pl / Tedi
Były ambasador Białorusi w Polsce Paweł Łatuszka opowiedział w rozmowie z TVN24 o problemach, które spotykają jego rodzinę ze strony reżimu Aleksandra Łukaszenki. Jak wskazał, zatrzymany został jego kuzyn, a inni członkowie jego rodziny mają sprawy karne wytaczane przez białoruskie służby. – Tylko na tej podstawie, że masz na nazwisko Łatuszka, możesz być represjonowany – komentuje.

Paweł Łatuszka – były ambasador Białorusi w Polsce – krytycznie ocenia to, co dzieje się na Białorusi. 17 sierpnia 2020 został zwolniony z piastowanego wówczas stanowiska po tym, jak wyraził poparcie dla protestów, które przetoczyły się przez kraj po wyborach prezydenckich. Przypomnijmy, że Aleksander Łukaszenka oskarżany jest o fałszerstwo wyborcze, w wyniku którego utrzymał władzę w kraju. Łatuszka dołączył później do opozycyjnej Rady Koordynacyjnej.

Paweł Łatuszka: Już sześć osób, które mają na nazwisko Łatuszka, znajduje się pod represjami

Centrum Praw Człowieka Wiasna poinformowało, że kuzyn Pawła Łatuszki został zatrzymany i przebywa w mińskim areszcie. W rozmowie z TVN24, Łatuszka tłumaczy, że nie są to pierwsze problemy, z którymi mierzy się jego rodzina. Represje wiąże z kolei z faktem, że jest częścią opozycji, która walczy z reżimem Łukaszenki.

– Już sześć osób, które mają na nazwisko Łatuszka, znajduje się pod represjami –mówił. Jak dodał, sprawę karną wytoczono także jego córce, która mieszka w Polsce. Nie wiadomo jednak, na jakiej podstawie wszczęto sprawę. Łatuszka wskazał jedynie, że z informacji rodziny wynika, że na mieszkanie córki w Mińsku nałożono areszt. – Na całą rodzinę mamy już osiem spraw karnych. Również kilku członków naszej rodziny zostało zwolnionych z pracy – wskazuje opozycjonista.

Białoruś. Reżim Aleksandra Łukaszenki trzyma kraj w garści

Sytuacja na Białorusi eskalowała po wyborach prezydenckich w 2020 roku. Choć wyborcy wyjątkowo zmobilizowali swoje siły, by obalić Aleksandra Łukaszenkę, ostateczne wyniki wykazały, że miał on zdobyć ponad 80 proc. głosów. Wygrana Łukaszenki, dodatkowo z taką przewagą, doprowadziła do oskarżeń, że wybory sfałszowano. Świadczyły o tym również liczne doniesienia niezależnych mediów i obserwatorów. Protesty gwałtownie jednak tłumiono, a opozycjonistów do dziś zamyka się w więzieniach.

Czytaj też:
Aleksandr Łukaszenka o odwecie wobec Litwy. Zwrócił się też do Polaków

Źródło: TVN24