„Wydarzenie bez precedensu”. Witek tłumaczy, dlaczego nie stawi się w NIK ws. Polskich Szwalni

„Wydarzenie bez precedensu”. Witek tłumaczy, dlaczego nie stawi się w NIK ws. Polskich Szwalni

Elżbieta Witek
Elżbieta Witek Źródło:Shutterstock / TomaszKudala
„Godząc się na wezwanie Marszałka Sejmu przez NIK naruszyłabym przepisy rangi ustawowej i konstytucyjnej” – pisze Elżbieta Witek w oświadczeniu, które opublikowano na stronach Sejmu w środę na dwie godziny przed tym, jak marszałek miała stawić się w NIK ws. programu Polskie Szwalnie.

Najwyższa Izba Kontroli chce sprawdzić rządowy program Polskie Szwalnie, który zapowiadali na początku pandemii koronawirusa prezydent i premier. W ciągu miesiąca miały zostać wyprodukowane miliony maseczek do zakrywania ust i nosa, w planach było też uruchomienie fabryki w Stalowej Woli.

Sprawa wróciła po prawie dwóch latach, ponieważ w wykradzionych ze skrzynki mailowej szefa KPRM Michała Dworczyka wiadomościach znalazła się wzmianka, jakoby marszałek Sejmu Elżbieta Witek lobbowała za jedną z prywatnych firm, która miała być jednym z dostawców maseczek. NIK zwróciła się zarówno do Dworczyka, jak i Witek, by stawili się przed Izbą i złożyli wyjaśnienia.

NIK chce sprawdzić Polskie Szwalnie. Witek nie chce się stawić

Witek miała zjawić się w NIK 19 stycznia, ale posłanka Prawa i Sprawiedliwości, a zarazem marszałek Sejmu, nie stawiła się na przesłuchaniu. Na Witek nałożono karę w wysokości 3 tys. zł brutto, wyznaczono jej też nowy termin na 16 lutego. Witek przekonywała, że „nie otrzymała zaproszenia” do NIK, później mówiła też, że jednak coś przyszło, ale przez ePUAP, w dodatku bez załącznika. Marszałek Sejmu zasugerowała nawet, że NIK wzywa ją do siebie nie po to, by cokolwiek wyjaśnić, a po prostu uderzyć w nią za to, że miała w kilku sprawach zdanie inne niż szef NIK Marian Banaś.

Sytuacja powtórzyła się w lutym, ale tym razem Witek wydała obszerne oświadczenie w tej sprawie. Na stronach Sejmu w środę 16 lutego, jeszcze rano, opublikowano pismo marszałek Sejmu w tej sprawie. Oświadczenie opublikowano o 7.55, Witek miała stawić się w siedzibie NIK w Warszawie o godz. 10.

Jak dowodzi Witek (do oświadczenia dołączono siedem opinii prawnych), ponieważ Sejm jest organem kontrolującym pracę NIK (i nie tylko, bo ma między NIK a Sejmem występować „zasada podległości”), to „nie jest dopuszczalne podejmowanie wobec Marszałka Sejmu czynności kontrolnych, w tym przesłuchanie w charakterze świadka na podstawie ustawy z dnia 23 grudnia 1994 r. o Najwyższej Izby Kontroli”.

Marszałek Sejmu o wezwaniu od NIK: Wydarzenie bez precedensu

„Wezwanie Marszałka Sejmu do stawienia się się w charakterze świadka jest wydarzeniem bez precedensu w ponad 30-letniej historii III RP. Polski porządek prawny przyznaje Sejmowi względem NIK rolę nadrzędną, a szczególnymi uprawnieniami względem tego naczelnego organu kontroli państwowej wyposaża właśnie Marszałka Sejmu, który m.in. nadaje Statut NIK, posiada kompetencje dotyczące kształtowania kierownictwa NIK czy powołuje członków jego Kolegium. Te zasady nigdy dotąd nie były kwestionowane przez żadnego z prezesów NIK” – czytamy w oświadczeniu Elżbiety Witek.

Marszałek Sejmu twierdzi również, że gdyby zjawiła się w NIK, to naruszyłaby przepisy:

„Godząc się na wezwanie Marszałka Sejmu przez NIK naruszyłabym przepisy rangi ustawowej i konstytucyjnej, w tym konstytucyjną zasadę podległości NIK wobec Sejmu. Stojąc na straży praw i godności Sejmu RP nie mogę się na to zgodzić. Kontrowersyjne działania Mariana Banasia kierującego NIK względem Sejmu i jego organów w ostatnim czasie występują w koincydencji z procedurą rozpatrzenia wniosku Prokuratora Generalnego o uchylenie immunitetu Marianowi Banasiowi oraz rozpatrzonymi negatywnie wnioskami personalnymi o które zabiegał”.