Tusk: Korki od szampana było słychać na Kremlu, w Budapeszcie i na Nowogrodzkiej

Tusk: Korki od szampana było słychać na Kremlu, w Budapeszcie i na Nowogrodzkiej

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Donald Tusk skrytykował Viktora Orbana za jego słowa skierowane przeciwko Wołodymyrowi Zełenskiemu. Przy okazji lider PO wbił szpilę Jarosławowi Kaczyńskiemu.

– Od wielu lat staram się wspierać demokracje przeciwko różnym wersjom autorytaryzmu. Staram się wspierać przyzwoite siły polityczne przeciwko reżimom. Wynik był przez wielu spodziewany, nie ma co udawać, wiemy, jak wyglądały wybory na Węgrzech – stwierdził podczas konferencji prasowej .

Lider PO podkreślił, że sytuacja węgierska jest inna niż polska. – Ordynacja na Węgrzech, sytuacja partii politycznych na Węgrzech jest różna od polskiej. Czasami nawet trudno nam zrozumieć, w jaki sposób Viktor Orban w jakimś sensie zgwałcił demokrację organizując politykę pod batutę swoją, swojego urzędu i państwa, które coraz bardziej de facto eliminuje tę istotę demokracji w tym wolne media i równość szans w wyborach – wyjaśnił były szef Rady Europejskiej.

Wojna na Ukrainie. Tusk o słowach Orbana do Zełenskiego

Donald Tusk odniósł się do wypowiedzi premiera Węgier o prezydencie Ukrainy. – To, że Viktor Orban powiedział parę godzin po ogłoszeniu wyników, że jego głównym przeciwnikiem w tych wyborach był Wołodymyr Zełeński i Ukraina i dokładnie w tych samych godzinach Jarosław Kaczyński chwali Węgry, to mogę tylko skomentować, że dzisiaj słychać było korki od szampana otwieranego na Kremlu, w Budapeszcie i na Nowogrodzkiej – ocenił szef PO.

Zdaniem Donalda Tuska to jest problem dla Polaków, że obecnie rządzi ekipa, która nawet w takiej sytuacji, w której Węgry wyraźnie wspierają Putina przeciwko Ukrainie, wspiera tych małych Putinów w Europie. – Będę zdeterminowany, żeby u nas scenariusza węgierskiego nie było – zapewnił polityk.

Wybory na Węgrzech. Wyniki głosowania

Narodowe Biuro Wyborcze poinformowało o wynikach głosowania po przeliczeniu 99 proc. głosów. Zdecydowanym zwycięzcą wyborów został Fidesz. Na partię Viktora Orbana zagłosowało 53,1 proc. wyborców, co przekłada się na 135 mandatów. Oznacza to, że premier Węgier będzie rządził krajem już kolejną kadencję z rzędu. Zjednoczona opozycja uzyskała 35 proc. głosów i zdobyła 56 mandatów.

Wcześniejsze sondaże pokazywały, że różnica między partią rządzącą a opozycją jest niewielka. W co najmniej trzech badaniach wynosiła ona zaledwie 2 pkt proc. a eksperci zwracali uwagę na fakt, iż mieściła się ona w granicach błędu statystycznego.

Do parlamentu ma szanse dostać się jeszcze skrajnie prawicowa Nasza Ojczyzna z 6,3 proc. głosów (7 mandatów). Pozostałe formacje nie przekroczyły progu wyborczego.

Czytaj też:
Szokujące słowa Orbana po ogłoszeniu wyników wyborów. „Musieliśmy walczyć z prezydentem Ukrainy”

Źródło: WPROST.pl