Czerwona rzeźba Władimira Putina na czołgu stanęła na jednym z placów zabaw w Central Parku. Do mediów społecznościowych momentalnie trafiły zdjęcia bawiących się w jej otoczeniu dzieci. Obrazujący krwawego dyktatora posąg nie odstraszył najmłodszych i nie wypędził ich z piaskownicy. Zamiast tego stał się prawdziwą atrakcją, przyciągając licznych spacerowiczów, którzy przyglądają jej się z zaciekawieniem i robią sobie selfie.
Posąg to dzieło francuskiego artysty. James Colomina znany jest z podobnych czerwonych instalacji, które lubi umieszczać w miejscach publicznych. Opisywany tutaj posąg Putina był już zresztą wystawiany w Paryżu w Ogrodzie Luksemburskim. W rozmowie z Reutersem Maryham Yaacoub oceniła, że dzieło rzeźbiarza jest dobrym sposobem na „wyrażenie czyjejś opinii” i „pokazanie światu, że jest wielu ludzi, którzy nie zgadzają się z tym, co się dzieje”.
Prezydent Władimir Putin jeszcze przed inwazją na Ukrainę nie miał zbyt dobrej opinii w oczach Europejczyków i Amerykanów. Ze względu na tłamszenie wolności słowa w swoim kraju, zamykanie przeciwników politycznych w więzieniach i obozach pracy, prześladowanie mniejszości oraz kilka wojen, bardziej świadome kręgi uznawały go za brutalnego dyktatora. Jeżeli ktokolwiek miał jednak w tej sprawie wątpliwości, to złudzenie musiało minąć po licznych nagraniach i zdjęciach, dokumentujących zbrodnie wojenne rosyjskiej armii w Ukrainie.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Problemy „architekta Putina”. Lanfranco Cirillo stracił majątek wart 141 mln euro