Były premier Pakistanu potępił zamach na Salmana Rushdiego. „Nieuzasadniony”

Były premier Pakistanu potępił zamach na Salmana Rushdiego. „Nieuzasadniony”

Imran Khan
Imran Khan Źródło:Flickr / U.S. Institute of Peace
W poruszającym wiele zagadnień wywiadzie dla „Guardiana” Imran Khan odniósł się m.in. do ataku na pisarza Salmana Rushdiego. Był premier Pakistanu przyznał, że był to czyn, którego nie da się usprawiedliwić.

Były polityk potępił atak nożownika na Salmana Rushdiego, opisując go jako „smutne” i „okropne” zdarzenie. Podkreślał, że choć złość świata islamu na autora „Szatańskich wersetów” jest zrozumiała, to nie usprawiedliwia zamachu na życie artysty. Jego słowa wypowiadane pod adresem pochodzącego z Indii brytyjskiego pisarza to wyjątkowy gest płynący z regionu, w którym większość polityków unikała komentowania zamachu.

– Rushdie rozumiał, ponieważ pochodzi z muzułmańskiej rodziny. Rozumiał miłość, szacunek, cześć, jaką otaczamy życie proroka w naszych sercach. Wiedział to – zwracał uwagę Khan. – Więc gniew jest wytłumaczalny, ale nie usprawiedliwia tego, co się stało – dodawał.

Imran Khan o prawach kobiet w Afganistanie

Khana zapytano też o prawa Afganek. Przed rokiem polityk ten bronił bowiem sposobu, w jaki talibowie traktują kobiety i dziewczynki. Twierdził, że taka jest „lokalna kultura”. Utrzymywał, iż „w każdym społeczeństwie idea praw człowieka i praw kobiet jest inna”. Po przewrocie w Afganistanie kobiety nadal nie mogą pracować, a dziewczynki powyżej 14 roku życia mają zakaz chodzenia do szkół.

– W końcu afgańskie kobiety zapewnią sobie swoje prawa. To silni ludzie – stwierdził. – Jeżeli jednak będziesz naciskał na talibów z zewnątrz, to znając ich sposób myślenia, skończy się to wzmożoną obroną z ich strony. Oni po prostu nienawidzą zewnętrznej ingerencji – tłumaczył Khan.

Kłopoty polityczne Khana

Od momentu przegrania głosowania nad wotum nieufności w kwietniu tego roku, Khan oskarża rządzących o atakowanie jego stronnictwa politycznego. Główny współpracownik byłego premiera Shahbaz Gill we wtorek 16 sierpnia trafił do aresztu. Według Khana był tam bity i „łamany psychicznie”. – Zmuszają go, żeby powiedział, że to ja zmusiłem go do słów pod adresem armii – mówił były premier. Chodzi o sugestię, że oficerowie nie muszą być posłuszni niepraworządnym rozkazom. W swoim tekście „Guardfian” podkreślił, że i za czasów Khana prawa człowieka, w tym dziennikarzy i opozycjonistów, nie zawsze były przestrzegane.

Czytaj też:
Atak na Salmana Rushdie. Iran wskazał winnego: To pisarz