Pojawienie się tajemniczych nurków w wodach Zatoki Gdańskiej budzi od kilku dni ogromne emocje. W czwartek w południe na konferencji prasowej Mateusz Morawiecki poinformował, że zlecił przygotowanie w tej sprawie „bardzo gruntownego raportu”. Kilka godzin później szef rządu przekazał, że już się z nim zapoznał.
Morawiecki: Odebrałem dokładny raport
– Odebrałem dokładny raport. Według wiedzy służb na ten moment i to, co mogę powiedzieć, że nie ma ten incydent z nurkami hiszpańskimi nic wspólnego z atakiem na infrastrukturę krytyczną – zapewnił premier wieczorem, w czasie tweet up-u. Szef rządu zaznaczył, że sprawa jest „w dobrym rozpoznaniu służb”, ale dodał, że w związku z tym, że chodzi o służby specjalne, „to nic więcej w tym momencie nie chce przekazywać”. – Ale mogę uspokoić, że cała kwestia nie dotyczy ewentualnego ataku na jakieś podmorskie kable czy ataku na jakieś elementy naszej infrastruktury krytycznej – powiedział Morawiecki.
Tajemniczy nurkowie w Zatoce Gdańskiej
W nocy z soboty na niedzielę ratownicy otrzymali informację o jednostce tonącej na Zatoce Gdańskiej. Przez blisko godzinę poszukiwano czterometrowej motorówki. Jak się okazało, jednostka znajdowała się około 5 km na północ od Górek Zachodnich. Na pokładzie było trzech obywateli Hiszpanii. Mężczyźni przez blisko sześć godzin nurkowali w okolicy. Nie przeszkadzały im wyjątkowo trudne warunki – siła wiatru wynosiła 7-8 w skali Beauforta, a temperatura wody 3 stopnie Celsjusza. Serwis trójmiasto.pl informował, że załoga łodzi nie miała uprawnień do prowadzenia tej jednostki oraz nie uzyskała zgody na nurkowanie.
„Bardzo poważna sprawa natury kryminalnej”
Do incydentu doszło w pobliży infrastruktury krytycznej – w okolicy znajduje się między innymi Naftoport wykonujący przeładunki z tankowców ropy naftowej i produktów naftowych w Porcie Gdańsk. Hiszpanie mieli tłumaczyć służbom, że nurkowali w poszukiwaniu bursztynu. Nie zostali jednak zatrzymani, a podane przez nich numery telefonów są nieaktywne.
Wirtualna Polska ustaliła nieoficjalnie, że sprawa może mieć związek z międzynarodową grupą zajmującą się przemytem. Również źródła „Rzeczpospolitej” potwierdzają, że nie chodzi o szpiegostwo ani o atak na infrastrukturę strategiczną, lecz jest to „bardzo poważna sprawa natury kryminalnej” i „dotyczy bardzo groźnych przestępców”. Z ustaleń gazety wynika, że mężczyźni byli pod niejawną obserwacją służb, które śledziły ich każdy ruch.
Czytaj też:
Morawiecki o ustawie wiatrakowej: Nie chodzi o powrót do wolnej amerykankiCzytaj też:
Rząd interweniował na rynku węgla. Premier zdaje raport