1,4 mln nowych wyborców. Ta grupa może namieszać. „Mają specyficzne preferencje”

1,4 mln nowych wyborców. Ta grupa może namieszać. „Mają specyficzne preferencje”

Uczestnicy strajku klimatycznego w Warszawie w 2019 r.
Uczestnicy strajku klimatycznego w Warszawie w 2019 r. Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski/Fotonews
Jesienią w wyborach weźmie udział 1,4 mln nowych wyborców. Ktoś powie, że to wcale nie jest dużo, ale to prawie tyle, ile w 2019 r. zagłosowało na PSL. Młodzi ludzie to jest zawsze grupa z potencjałem mobilizacyjnym. On wyzwala się w dosyć krótkim okresie, w specyficznych warunkach – mówi dla „Wprost” dr hab. Radosław Marzęcki, politolog i socjolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Aleksandra Gieracka, „Wprost”: Młodzi Polacy interesują się polityką?

Dr hab. Radosław Marzęcki: Ustalenie precyzyjnego wskaźnika zainteresowania polityką nie jest łatwe. Najczęściej pytamy o to w badaniach sondażowych i tam wartości wahają się w zależności od kontekstu politycznego. Niektórzy mówią, że kiedy żyjemy w tzw. upolitycznionych czasach, to nadaktywność polityczna również się wzmaga. W badaniu CBOS, opublikowanym na początku 2021 r., dane dotyczące zainteresowania polityką wskazywały na wysokie pułapy.

Według tego sondażu bardzo duże zainteresowanie polityką deklarowało wówczas 4 proc. spośród Polaków w wieku 18-24 lata, duże – 14 proc., a średnie – 45 proc. Co więcej, poziom zainteresowania polityką wśród tej grupy wiekowej był wtedy najwyższy w historii badań CBOS.

To był czas po wyborach prezydenckich, czas trwających jeszcze protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji z jesieni 2020 r. i czas pandemii, który paradoksalnie też upolitycznił pewne zachowania i konteksty tych zachowań. W następnych miesiącach notowaliśmy spadki zainteresowania. Ale to są tylko sondażowe wskaźniki. Natomiast bardziej jakościowe podejście do sprawy, rozmowy z młodymi ludźmi, badania terenowe, obserwacja tego, w jaki sposób funkcjonują w wirtualnej przestrzeni politycznej, wskazują na to, że młode pokolenie jest zainteresowane polityką i jest zorientowane w tym, co się w niej dzieje. Oczywiście na podstawie tego wniosku nie można snuć generalizacji, że wszyscy młodzi ludzie bardzo intensywnie interesują się polityką.

Panuje raczej przekonanie, że jest wręcz odwrotnie.

To jest taki stereotyp i popadanie w niego jest trochę krzywdzące dla młodych ludzi; jest też pewnym zniekształceniem rzeczywistości. Oczywiście jest tak, że kiedy popatrzymy sobie w różne dane przez pryzmat grup wiekowych, to w przypadku najmłodszych najczęściej mamy do czynienia z najwyższymi odsetkami braku zdecydowania i odpowiedziami „nie mam zdania”, „trudno powiedzieć”. Ostatnio publikowane dane Europejskiego Sondażu Społecznego pokazują, że grupa wiekowa 18-29 lat spędza ponad dwa razy mniej czasu na pozyskiwaniu informacji na temat polityki i bieżących wydarzeń. Przeciętnie to jednak wcale niemało, bo 59 minut. Rok 2020 pokazał właśnie, że ci najmłodsi wyborcy zmobilizowali się na równi ze starszymi grupami wiekowymi i po raz pierwszy prześcignęli grupę 60 plus w mobilizacji wyborczej w historii III RP.

Wydaje się, że młodzi ludzie to jest zawsze grupa z potencjałem mobilizacyjnym. Ten potencjał wyzwala się w dosyć krótkim okresie, w specyficznych warunkach, szczególnie w momentach ważnych z politycznego punktu widzenia.

Młodzi muszą poczuć, że jakaś sprawa ich bezpośrednio dotyka, zagraża ich interesom?

Tak to odbieram. To jest taki trochę uśpiony potencjał.